Parafie. Czy i jak długo sobie poradzą?

Przez COVID-19 umierają ludzie, chorują tysiące. Pogarsza się kondycja finansowa polskich rodzin. W potrzebie są również nasze parafie.

Na platformie Pomagam.pl jeden z parafian z Lubziny koło Dębicy założył zbiórkę „Pomóżmy naszej parafii”. - Z racji ograniczeń sanitarnych nie możemy fizycznie złożyć datku, parafia nie ma żadnych przychodów, lecz musi normalnie funkcjonować, np. opłacać wszelkie rachunki - pisze pan Tomasz.

Ludzie tą drogą przekazują, najczęściej anonimowo, datki na rzecz parafii. - To jest inicjatywa ludzi świeckich. Zadzwonili i zapytali, czy mogą taką zbiórkę założyć. To też jest najpiękniejsze w tej sprawie, że właśnie świeccy w tej sposób dają dowód pamięci o parafii - mówi ks. Ryszard Pietrasik, proboszcz parafii Lubzina

W południe 17 kwietnia uzbierali już prawie tysiąc złotych. Jeden z parafian zaś do duszpasterzy zaapelował, by na stronie internetowej parafii zamieścić numer konta bankowego. - Ten numer już tam był, a pan nie mógł go znaleźć, ale to znaczy, że pewnie szukał, bo postanowił zrobić z niego użytek – opowiada ks. Pietrasik. - To są takie piękne chwile, kiedy dostajemy sygnał, że wierni myślą o swojej parafii - dodaje.

Proboszcz z Lubziny przyznaje, że sytuacja jest dość trudna, bo przychodzą rachunki za prąd, za wodę, za gaz. Trzeba je płacić, a nie za bardzo jest z czego, bo środki na bieżące funkcjonowanie parafii pochodzą z niedzielnej tacy. Tej nie ma od miesiąca.

Ksiądz prałat Ryszard Piasecki, proboszcz dębickiej parafii pw. św. Jadwigi mówi, że brak środków na bieżące funkcjonowanie to doświadczenie znakomitej większości parafii w diecezji. - Tylko niektóre z nich mają jakieś dochody, np. z dzierżawy, natomiast wszystkie mają wydatki. Przychodzą teraz rachunki za zimowe ogrzewanie kościoła. Finalne rozliczenie. To są duże sumy. Druga, stała i poważna pozycja w budżecie to płace pracowników parafialnych. W naszym przypadku, parafii względnie dużej, mamy 7 etatów i musimy mieć środki na płace dla ludzi: kościelnego, organisty, kancelistki, etc. Pewnie skorzystamy z możliwości ulgi ZUS-owskiej, ale pensje płacić trzeba - tłumaczy ks. Piasecki.

Parafie. Czy i jak długo sobie poradzą?   - Jakoś sobie poradzimy Najważniejsze, by ludzie przetrwali - mówi ksiądz prałat Ryszard Piasecki, proboszcz dębickiej par. pw. św. Jadwigi. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Inwestycje stanęły. W bieżącym funkcjonowaniu parafii patrzy się szczególnie uważnie na każdą świecącą żarówkę, żeby zwłaszcza teraz nie generować dodatkowych kosztów. Zdarzają się jednak przypadki losowe. - W Mszy św. Wigilii Paschalnej zepsuły się nam dzwony. Naprawa będzie kosztować pewnie ze 2 tysiące. Jakoś to załatwimy - dodaje ks. Piasecki.

Na stronie internetowej znajdziemy informacje o sumach, które wierni wpłacili na konto. Znajdziemy też podziękowania. - Konkluzja jest taka, że finansowo kwiecień pewnie jakoś domkniemy, bo jakieś zasoby na bieżące potrzeby parafia jeszcze ma, ale w maju może być po prostu gorzej ze zbilansowaniem budżetu - mówi proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Dębicy.

Kapłan zapewnia jednak, że jakoś sobie parafie poradzą. - Najważniejsze jest żeby ludzie przetrwali. A rodziny dziś mają olbrzymie wydatki, trudną sytuację, ryzyko utraty pracy. My to rozumiemy, dlatego nie domagamy się, nie prosimy natarczywie, ale za każdy grosz złożony serdecznie dziękujemy - dodaje ks. Ryszard Piasecki.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..