I dlatego ks. Krzysztof Prokop wypisany wczoraj ze szpitala nie wrócił prosto do domu.
Ksiądz proboszcz Krzysztof Prokop z Niskowej został wyleczony z koronawirusa. Kapłan przez trzy ostatnie tygodnie przebywał w krakowskim szpitalu.
Dwa ostatnie testy na obecność wirusa dały wynik negatywny. W wigilię święta Bożego Miłosierdzia został wypisany ze szpitala. Nie wrócił jednak prosto do domu.
- Nie mógłbym wrócić do Niskowej, gdybym wcześniej po drodze nie wstąpił do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, gdzie dziękowałem Panu Bogu za Jego łaski i wielkie miłosierdzie, które nam okazał - podkreśla ks. Krzysztof Prokop.
Za cud Bożego Miłosierdzia uważa to, że nikt w parafii nie zaraził się od niego. Nie ma wątpliwości, że Jezus Miłosierny, adorowany w wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu w kościele w Niskowej, ma zarówno jego, jak i parafian w szczególnej opiece. - To Jezus Miłosierny nas uchronił. Dla wielu, którzy nie patrzą przez pryzmat wiary może będzie to zwykły zbieg okoliczności, ale dla nas to jest cud, że tak to się wszystko skończyło - podkreśla.
Ks. Krzysztof Prokop sam nie wie, jak to się stało, że zachorował na COVID-19, jak mógł się zarazić. Kiedy zdiagnozowano u niego koronawirusa, księża zaapelowali do wszystkich osób, które miały z nim kontakt od 20 marca, by zgłosili się do sanepidu. Kwarantanną objęto wiele osób. Nikt z nich jednak nie zachorował na COVID-19. Nawet osoby, z którymi przez kilka dni przebywał już chory.
- Wiele osób jest zdziwionych, że ksiądz wikariusz, który mieszka ze mną pod jednym dachem i pomagał mi od początku choroby, nie jest zarażony. Podobnie siostry zakonne, kleryk Marcin i pani Halinka nasza kucharka. Wszystkim tym osobom zrobiono testy, a wyniki okazały się negatywne - podkreśla.
Od początku parafianie z Niskowej wraz z wikariuszem ks. Bogusławem Tokarzem wspierali swojego proboszcza codzienną modlitwą, wieczorem łączyli się duchowo na Różańcu. Zapewnienie o modlitwie ks. Krzysztof Prokop otrzymywał od wielu osób także spoza parafii.
- Nie mam wątpliwości, że to właśnie dzięki modlitwie wstawienniczej tylu osób i dzięki niezgłębionemu Bożemu Miłosierdziu udało mi się wyzdrowieć i nikt nie został zarażony w mojej parafii. I za to wsparcie, życzliwość, a przede wszystkim za modlitwę pragnę wszystkim gorąco podziękować - mówi kapłan.
O swojej chorobie, pobycie w szpitalu, gdzie posługiwał innym chorym na COVID-19, spowiadał, udzielał namaszczenia, ks. Krzysztof Prokop opowiada w rozmowie z Rafałem Gajewskim z "Sądeczanina". Cały wywiad przeczytasz TUTAJ.