Pisaliśmy o parafii w Żyrakowie, która zdecydowała się i przetestowała już w poniedziałek opcję z wejściem tylko drzwiami głównymi, pobranie z koszyczka jednego z zalaminowanych 35 (bo takie w tej świątyni limit wiernych) numerków, a potem złożenie go na powrót w koszyczku. Brak numerka w koszyku oznacza brak możliwości wejścia do świątyni.

Rozwiązanie nie wszystkim się spodobało. - Pomysł może i mający jakiś związek z racjonalnym podejściem do tematu, ale nie mający nic wspólnego z kwestią wiary i otwartości Kościoła na wierzących. Jakoś nie wyobrażam sobie kolejek po numerki albo np. siedzenie w kościele, bo trzeba wcześniej po numerek wyjść i godzinę na Msze św. czekać - pisze Tomasz. Komuś innemu przypomniała się komuna i kartki na mięso.

Co do istoty takie samo, ale w detalach inne rozwiązanie zastosowała parafia w Dębicy-Latoszynie. Tam w górnym i dolnym kościele przygotowano po 20 zawieszek z napisem „Wstęp”. Bierzesz wstęp i wchodzisz. Po nabożeństwie odwieszasz na miejsce. W innych parafiach pojawiają się inne pomysły.

W Radłowie (limit 25 osób) karty z numerkami będą w odpowiednio oddalonych od siebie miejscach na ławkach. - Prosimy, aby zajmować tylko te wyznaczone miejsca, a gdy już wszystkie będą zajęte prosimy, aby pozostać na zewnątrz świątyni i uczestniczyć we Mszy św. słuchając jej przez włączone nagłośnienie. Kapłan wyjdzie z Komunią św. do osób pozostających na zewnątrz. Prosimy o zachowanie na placu kościelnym odpowiednich odległości, tj. co najmniej dwa metry jedna osoba od drugiej, razem mogą być rodzice ze swoimi dziećmi - tłumaczy ks. Janusz Maziarka, proboszcz parafii.

  Ksiądz Stanisław Kurczab, proboszcz z Zalasowej. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Pomysł z Zalasowej (limit 27 osób) wręcz magnetyzuje. - Przy wejściu do kościoła wystawiony jest schemat naszej świątyni z zaznaczonymi punktami gdzie dana osoba może uczestniczyć w nabożeństwie. Prosimy, aby każdy wchodzący na Mszę św. przyklejał kolejny magnes na to miejsce, w którym będzie uczestniczył w nabożeństwie. Będzie to informacja dla następnych osób ile jeszcze i gdzie można zająć miejsce w kościele - objaśnia ks. Stanisław Kurczab, proboszcz parafii.

  Wnętrze kościoła w Zalasowej. Grzegorz Brożek /Foto Gość