Modlitwa o urodzaje i zachowanie od klęsk żywiołowych ma w miejscowej parafii wyjątkowe oblicze.
W święto św. Marka w kościołach diecezji tarnowskiej trwa modlitwa o urodzaje. Zwyczajnie odbywają się procesje błagalne, ale z powodu epidemii wiele parafii z nich zrezygnowało. Wyjątkowy charakter tradycja modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych ma w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Kwiatonowicach. Odbyła się ona 24 kwietnia.
- Zwyczaj modlitw na granicach parafii wprowadzili bardzo dawno zakonnicy z Biecza, do których należały Kwiatonowice jako część bieckiej parafii. W okolicach św. Wojciecha i św. Marka ludzie gromadzą się w znanych już miejscach na granicach parafii i uczestniczą w modlitwie o urodzaje i zachowanie od klęsk żywiołowych. Nie wyobrażają sobie, żeby takiej modlitwy nie było. Co więcej, zamawiają także w tej intencji Msze św. Wierzą w Bożą opiekę. Pamiętają, że jak jednego roku zakonnicy nie pojawili się na granicach, wieś dotknęło gradobicie - mówi ks. proboszcz Antoni Mulka.
W niektórych miejscach - na prywatnych posesjach - gromadzili się domownicy.W tym roku modlitwa na granicach miała skromny charakter. Ludzie nie gromadzili się w wyznaczonych punktach z racji epidemii. Jedynie na prywatnych posesjach z księdzem proboszczem i sołtysem modlili się domownicy.
W miejscu modlitwy umieszczany jest pięknie ozdobiony krzyż.- Wiele nowych okoliczności potwierdza, jak ta modlitwa jest nam potrzebna. Nie tylko uświadamiamy sobie bezsilność wobec epidemii, ale również nasilająca się od kilku lat susza przekonuje nas, iż ani studnie głębinowe, zbiorniki retencyjne, ani wodociągi nie rozwiążą naszych problemów z brakiem wody. Tym usilniej modliliśmy się od kilku dni w kościele, a teraz na granicach naszej parafii, i jeszcze będziemy sprawować zamówione z tej okazji Msze św., aby Bóg chronił nas nadal od nieszczęść i zesłał życiodajny deszcz - dodaje proboszcz.