Odpustem ku czci św. Stanisława rozpoczęły się tam przygotowania do jubileuszu.
Mszy św. odpustowej przewodniczył ks. prał. Antoni Kocoł, kustosz sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, Królowej Różańca Świętego w Czudcu (diecezja rzeszowska). Był jednym z pierwszych wikariuszy w Pustkowie-Osiedlu. Posługiwał tam przez 6 lat (1978-1984). Przybył w roku, w którym erygowana została parafia w tym miejscu. Nie było jeszcze plebanii. Zamieszkał u państwa Gabrysiów.
Mszy św. odpustowej przewodniczył ks. prał. Antoni Kocoł, kustosz sanktuarium w Czudcu. Print screen /transmisjaPodczas dzisiejszej uroczystości odpustowej ku czci patrona parafii św. Stanisława BM wspominał zaangażowanie wiernych w budowę kościoła i plebanii. Wiele opowiadał o św. Stanisławie.
Przywołał historię opowiedzianą mu przez znajomego proboszcza z jednej parafii z okolic Szczepanowa. Mieszkał w niej człowiek, który był tak zatwardziały, że nawet w obliczu śmierci nie chciał słyszeć o sakramentach. Zdeterminowany proboszcz pojechał do Szczepanowa modlić się o nawrócenie dla niego. Po powrocie na plebanię dowiedział się, że wikary, wezwany, pojechał do umierającego. Okazało się, że był nim ten, za którego proboszcz się modlił. Mężczyzna zdążył pojednać się z Bogiem. Proboszcz uznał to za cud wyproszony za przyczyną św. Stanisława. W przekonaniu wielu ludzi ten święty specjalizuje się w sprawach dotyczących nawrócenia.
Święty Stanisław w pustkowskim kościele, zapatrzony w Chrystusa Ukrzyżowanego. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćKsiądz Kocoł zachęcał, by powierzać św. Stanisławowi swoje codzienne trudy, ale i losy naszego kraju, a także za przyczyną patrona wypraszać u Boga nowe powołania. - On i dziś potrafi cuda wyprosić - przekonywał.
Przywołał wspomnienie z budowy pustkowskiego kościoła i karczowania drzew pod plac kościelny. Zapadł mu w pamięć widok nagle spadającego drzewa w momencie, kiedy jeszcze nikt się tego nie spodziewał, i w kierunku, w którym nie miało polecieć. Wydawało się, że dojdzie do tragedii i ktoś na tym ucierpi. - Struchlałem - opowiadał. Ostatecznie tylko beret spadł jednemu z mężczyzn z głowy. - Nie mam wątpliwości, że zadziałał palec Boży. Nie tylko wtedy, ale także przy budowie tej świątyni. Jesteście naprawdę pod szczególną opieką św. Stanisława - przekonywał, zachęcając do oddania dziękczynienia Bogu za piękną świątynię i jej otoczenie.
Ks. Antoni Kocoł wspominał dziś w Pustkowie-Osiedlu ogromne zaangażowanie ludzi, także kobiet, przy budowie kościoła i plebanii. Stanisław Boroń- Cieszcie się z tego, mimo że przygotowania do tego jubileuszu rozpoczynacie nie tak, jak było planowane. Cieszcie się, że patronuje wam tak wielki święty - dodał.
Jak wyjaśnia ks. Roman Woźny, proboszcz w Pustkowie-Osiedlu, dzisiejszą uroczystością odpustową parafia rozpoczęła duchowe przygotowania do jubileuszu 50-lecia duszpasterstwa w tym miejscu. To 50 lat temu do Pustkowa-Osiedla przybył pierwszy ksiądz. Jeszcze nie było tutaj parafii. Jeszcze wcześniej, bo w 1947 r., tamtejsi mieszkańcy podjęli decyzję, że budowanemu kościołowi patronował będzie św. Stanisław ze Szczepanowa.
- Całą historię naszej parafii, sięgającą 1947 r., zobrazujemy na planszach, które przygotowujemy. Ponadto od czerwca do października w każdą pierwszą niedzielę miesiąca będziemy gościć u nas kapłanów pracujących kiedyś w tej parafii, by podzielili się z nami słowem Bożym, ale i wspomnieli czas, który tu spędzili. Pod koniec października przeżywać będziemy misje parafialne. Wszystko to ma nas przygotować do głównej uroczystości 50-lecia istnienia tej wspólnoty. Zaplanowaliśmy ją na 15 listopada - mówi ks. Woźny.
Pustkowski proboszcz ks. dziekan Roman Woźny podarował ks. Antoniemu Kocołowi dwa zdjęcia z czasów jego posługi w tej parafii. Print screen /transmisjaDziękując ks. Kocołowi za obecność, wygłoszone kazanie i wspomnienia związane z początkami parafii, ksiądz proboszcz wręczył mu dwa zdjęcia z jego posługi w Pustkowie-Osiedlu. Jedno z procesji odpustowej sprzed 40 lat, a drugie z 1982 r., kiedy bp Józef Gucwa poświęcił tam plac pod budowę świątyni.