Święcenia przyjęli 30 maja w kościele bł. Karoliny w Tarnowie z rąk bp. Andrzeja Jeża.
Każdego z was, drodzy bracia, Chrystus pyta dziś, czy jesteście gotowi tak kochać Jego, aby żar tej miłości mógł objąć także wszystkich, których On przez swój Kościół powierzy waszej kapłańskiej pieczy. Czy naprawdę jesteś gotowy tak umiłować Chrystusa? - pytał nowo wyświęconych kapłanów w homilii biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Pasterz Kościoła tarnowskiego nawiązał w niej do pytania Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, skierowanego do apostołów: "Czy miłujesz Mnie?". Zwracał uwagę na to, że Bóg zna prawdziwą miarę tej miłości i nie da się Go oszukać, zawłaszcza w codzienności, która wymaga odpowiedzi miłości w trudnościach, problemach, odrzuceniu.
Zauważył także, że łatwiej jest umiłować Chrystusa, który nigdy nas nie rani i zawsze obdarza miłością i zrozumieniem, a trudniej ukochać Jego Kościół, poszczególnych ludzi, którzy noszą w sobie skutki grzechu pierworodnego, którzy na kapłańską miłość nie zawsze odpowiadają miłością, ale często niezrozumieniem, odrzuceniem, atakiem i podejrzeniem.
Obrzęd święceń zakończył pocałunek pokoju. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup mówił także o miłości pasterskiej kapłana - dobrego pasterza, zwracając uwagę na jego cechy, tj. dobroć, poświęcenie, odpowiedzialność i ofiarność, mądrość i roztropność, umiłowanie prawdy i męstwo, cierpliwość i umiejętność przebaczania, miłosierdzie i wielkoduszność. Podkreślił, że dobry pasterz nie myśli o sobie, ale o powierzonej mu owczarni, jest blisko ludzi w każdym czasie. Dziś - jak przekonywał - tego lud Boży potrzebuje szczególnie.
Biskup Andrzej Jeż wskazywał, że źródłem i pokarmem miłości pasterskiej jest Eucharystia - sakrament miłości. - To, co się dzieje na ołtarzu, staje się codziennością w życiu kapłańskim - podkreślił. - Począwszy od tej Mszy św. aż po kres waszych dni na ziemi, składanie Ofiary Eucharystycznej będzie dla was najważniejszym momentem każdego dnia. Sprawowanie Mszy św. będzie rozpalać waszą miłość do Chrystusa, będzie odżywiać waszą miłość pasterską - dodał.
- To będzie środowisko waszego życia - męka, śmierć, umieranie, ale i ustawiczne z martwych powstawanie mocą osoby Jezusa Chrystusa, dlatego bardzo was proszę, abyście nie utracili bezcennego optymizmu, zawsze pamiętali o tajemnicy Chrystusa Zmartwychwstałego. Gdy tutaj, na ziemi, będzie trzeba przechodzić przez różne wymiary Jego męki i śmierci, miejcie zawsze w swoich sercach ogromną miłość do Eucharystii i sprawujcie ją z wielkim pietyzmem - apelował.
Nałożenie rąk. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Gorąco życzę wam, aby uczestnictwo w każdej Mszy św., którą będziecie sprawować, mogło dać wiernym głębokie poczucie, że są otoczeni miłością Chrystusa, że ta miłość Chrystusa przez kapłanów promieniuje na całą wspólnotę. Weźcie sobie głęboko do serca to, że Eucharystia jest największą odpowiedzialnością Kościoła w historii, bo jest to odpowiedzialność za Ciało i Krew Zbawiciela, które są ceną naszego zbawienia. Okazujcie się godni udzielonego wam dziś zaufania, którym obdarza was Kościół, ustanawiając was szafarzami najświętszych tajemnic. Warto za Eucharystię cierpieć, warto za Eucharystię umierać - przekonywał.
Tłumaczył, że poraniona złem ludzkość potrzebuje leczącej posługi kapłanów. - Świat potrzebuje kapłanów głoszących orędzie nadziei i ukazujących, skąd przychodzi definitywny ratunek - mówił biskup.
Neoprezbiterzy ze swoimi rodzicami i biskupem tarnowskim Andrzejem Jeżem. Beata Malec-Suwara /Foto Gość