Parafianie z Ochotnicy Dolnej przymierzają się do budowy nowej świątyni. Patrona dla niej już mają. Ma nim być kard. Stefan Wyszyński, który pierwotnie dziś, 7 czerwca miał być beatyfikowany.
Z powodu pandemii beatyfikacja, która miała się odbyć w Warszawie, została przeniesiona na późniejszy termin. Parafianie z Ochotnicy Dolnej należą do tych, którzy najbardziej niecierpliwie czekają na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia.
Dwa lata temu, na 100-lecie niepodległości parafia postawiła na jednej z piękniejszych górek 16-metrowy krzyż. Grzegorz Brożek /Foto Gość- Podchodzimy do tego spokojnie. Beatyfikacja miała odbyć się 7 czerwca, ale została przesunięta. Brakuje w wyniesieniu na ołtarze tylko uroczystej promulgacji tego faktu. Więc wcale nie jest tak, że nerwowo czy z niecierpliwością obgryzamy paznokcie, bo też nie jesteśmy na etapie końcowym budowy, ani na dobre jeszcze nie zaczęliśmy – mówi ks. Paweł Legutko, proboszcz parafii.
Plac przed domem parafialnym zabezpieczono na budowę świątyni. Grzegorz Brożek /Foto GośćBudowa kościoła jest w fazie projektowania, choć koncepcja została już wybrana. Były 4 pomysły i 1 z nich zyskał akceptację odpowiednich władz. Projekt nawiązuje do 1000-letniej historii chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Dlatego kościół ma być zbudowany na planie krzyża, a taką samą formę miała stauroteka lednicka, ozdobne pudełko, w którym w czasie wykopalisk w połowie XX wieku znaleziono w pobliżu ruin piastowskiego pałacu książęcego relikwie Krzyża świętego.
Widok na okolicę kościoła parafialnego (widać cmentarz) spod krzyża 100-lecia niepodległości. Grzegorz Brożek /Foto GośćKrzyż jest kluczem zrozumienia parafian w Ochotnicy i górali w ogóle. Tu dosłownie rozumie się słowa Mickiewicza o tym, że tylko pod tym znakiem Polska jest Polską a Polak Polakiem. Pod krzyżem przychodzi doświadczenie łączności z minionymi pokoleniami, poczucie tożsamości. - My tu jesteśmy spod znaku krzyża – mówi Józefa, parafianka.
Parafia jest pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego. Na 100-lecie polskiej niepodległości w jednym z najpiękniejszych miejsc Ochotnicy postawili wieki, 16 metrowy krzyż. - Tu zresztą na każdym szczycie większej i mniejszej góry jest krzyż. To o czymś świadczy. Myśmy są do krzyża przywiązani. My też bez krzyża nie jesteśmy sobą – tłumaczy Stanisław, parafianin z Ochotnicy Dolnej. Ludzie tu po prostu wyrośli w blasku krzyża. Krzyż był znakiem, który ojcowie czcili. To dziś nawet dzieci, choć cześć może jest mniejsza, mniej wylewna, to przez pamięć przodków, krzyż uszanują. - Krzyż nosimy na plecach naszej historii, bo wystarczy przypomnieć tzw. krwawą wigilię, kiedy Niemcy w jeden dzień w czasie II wojny światowej wymordowali 55 osób. Niewinne ofiary. My to nosimy w sobie – dodaje Stanisław.
Szkic nowej świątyni z widocznym starym kościołem parafialnym. Grzegorz Brożek /Foto GośćI dlatego na patrona nowej świątyni bardzo pragnęli mieć kard. Stefana Wyszyńskiego. Parafianie mówią, że wdzięczni są biskupowi tarnowskiemu Andrzejowi Jeżowi, że to ich pragnienie, by kardynał Wyszyński został patronem świątyni zrozumiał, wsparł duchowo i pobłogosławił.
- To jest dla nas bardzo ważne, to jeszcze wzmacnia nasze poczucie przynależności do rodziny Kościoła tarnowskiego – mówią. Na pytanie co kard. Wyszyński ma wspólnego z Ochotnicą Dolną mówią krótko: „To samo co Ochotnica Dolna z kardynałem Wyszyńskim”. Czyli? - Powtórzę jeszcze raz: polskość, wiarę, krzyż. Walczył o wiarę, polskość, o krzyż, o możliwość nieskrępowanego czczenia Boga w latach trudnych, komunistycznych. To jest też nasza droga – przekonuje pani Józefa. No i jest też u górali jeszcze jeden powód, że „nie byłoby tego papieża, gdyby (…) nie było twojej wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła” mówił do kard. Wyszyńskiego Jan Paweł II. A górale papieża kochają i jak umieją starają się słuchać.
Więcej o budowie nowego kościoła w Ochotnicy Dolnej przeczytacie za tydzień w "Gościu Tarnowskim".