Jezus wzywa, aby wziąć swój krzyż i iść za Nim.
Nasz krzyż to zwykle jakieś cierpienie, choroba, śmierć kogoś bliskiego. Ale bywają i inne krzyże. Czasem spojrzenie w lustro pokazuje nam twarz, w którą wpatrujemy się ze zdumieniem i niedowierzaniem. Ta osoba, którą widzę, to naprawdę ja? Taka nieczuła, kłótliwa, niecierpliwa, pełna agresji? Tak źle reagująca na nową, trudną codzienność? Często nie umiemy się zmierzyć z życiową sytuacją, która nas przerasta. Wtedy nie zapominajmy o Chrystusie, który i ten nowy krzyż pomoże nam nieść i nie pozwoli, abyśmy się pogubili.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.