Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ofiara wynagradzająca

Pisała, że chce być ofiarą całopalną, iść drogą miłości i poświęcenia. Całkowicie oddana była Sercu Jezusowemu na wynagrodzenie. Siostra Celestyna Faron.

Ksiądz Józef Gaweł, sercanin z Tarnowa na czerwiec, miesiąc Serca Jezusowego, przygotował szkice poświęcone wyjątkowym i znanym apostołom kultu Bożego Serca, z których niektórzy bardzo mocno związani są z naszą, tarnowską diecezją. 

Obszerny poświęca bł. s. Celestynie Faron, pochodzącej z Zabrzeży koło Łącka służebniczce starowiejskiej, oddanej Sercu Jezusa jako wynagrodzenie za grzechy

- W czerwcu przypominamy sobie wielkich czcicieli Serca Pana Jezusa, którzy Mu bezgranicznie ufali i kochali nade wszystko. Byli to święci i błogosławieni oraz gorliwi apostołowie tego nabożeństwa, którzy złożyli całą nadzieję w Sercu Jezusa, tak czasie zaborów jak i w trudnym okresie po odzyskaniu niepodległości. Jest wśród nich także błogosławiona Celestyna Katarzyna Faron, która w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu – Brzezince, w zjednoczeniu z Sercem Jezusa stała się całopalną ofiarą. To dzięki tej sile płynącej z Bożego Serca, mogła być w tym piekle na ziemi aniołem dobroci dla innych i z wielką cierpliwością znosić wielkie cierpienia i udręczenia życia obozowego – pisze ks. Gaweł.

Ofiara wynagradzająca   W rodzinnej Zabrzeży poświęcona została w 2013 roku kaplica bł. Celestyny. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Celestyna Faron beatyfikowana została w 1999 roku. Urodziła się w 1913 roku. Po śmieci matki dorastała u wujostwa w Kamienicy. W szkole podstawowej w Kamienicy ukończyła sześć klas. W 1927 roku przyjęła bierzmowanie. W jednym ze szkolnych opracowań napisała, że w przyszłości pragnie zostać zakonnicą. Furtę klasztorną w Starej Wsi przekroczyła mając 17 lat. Pod koniec nowicjatu napisała: „Poznaję, że życie w miłości Bożej jest najszczęśliwsze”.

„Pragnę stać się ofiarą całopalną Jezusa Chrystusa przez złożenie ślubów, gdyż pragnę iść drogą miłości i poświęcenia, aby dojść do Baranka Niepokalanego” – pisała w prośbie o śluby wieczyste. Pewnie nie wiedziała, że wypełni się to co do joty.

Kiedy na początku okupacji została mianowana przełożoną domu zakonnego w Brzozowie rozwinęła na szeroką skalę działalność religijną, charytatywną i społeczną. Pragnęła wszystkich zdobyć dla Chrystusa. Ta jej działalność nie podobała się władzy okupacyjnej. Aresztowana została przez podejrzenie o współpracę z partyzantami. 6 stycznia 1943 roku została przewieziona do obozu w Auschwitz-Birkenau. Jako więźniarka bloku 7. pracowała ciężko przy kopaniu rowów. Stała godzinami w wodzie, znosząc kaprysy zimowej i wiosennej pogody. Przyszedł tyfus plamisty i świerzb. Cierpiała tam ogromnie. Świadkowie z obozu podkreślają, że mimo tych okrutnych cierpień odznaczała się postawą zaufania i zdania się na Boga.

Ofiara wynagradzająca   Rzeźba bł. Celestyny w kaplicy w Zabrzeży. Grzegorz Brożek /Foto Gość

„Czasem spotykałam siostrę płaczącą ponieważ bardzo cierpiała. Nigdy jednak nie spotkałam jej duchowo załamanej czy narzekającej, ale raczej miała słowa pocieszenia nie tylko dla mnie, lecz dla każdego kto do niej przyszedł. Ta postawa cierpliwości i pogody pozyskiwała siostrze serca wszystkich więźniarek” – wspominała s. Cypriana Babiak, wspłwięźniarka.

Siostra Celestyna z zaufaniem Bogu, powtarzała z wewnętrznym przekonaniem, że nie umrze, dopóki nie przyjmie Komunii świętej, bo odprawiła nowennę pierwszych piątków miesiąca, a Pan Jezus przyrzekł tę łaskę. Faktycznie przyjęła ją jako wiatyk 8 grudnia 1943 roku.

- Pragnęła iść przez życie drogą miłości i wyrzeczenia, aby stać się ofiarą całopalną dla Bożego Serca. W obozie stała się rzeczywiście ofiarą całopalną w dosłownym tego słowa znaczeniu, i w pełni zrealizowała pragnienie wyrażone przy złożeniu ślubów zakonnych. Mówiła w obozie: „Pan Jezus posłał nas tutaj aby wynagradzać za grzechy całego świata”. Najwięcej modliła się z innymi  więźniarkami na różańcu z chleba za Ojczyznę, i nawrócenie grzeszników oraz za kapłanów – pisze ks. Józef Gaweł SCJ.

Wiedziała dobrze, że miłość wyraża się ofiarą, i że wyrazem miłości jest służba. W jej życiu widać było ofiarną miłość bliźniego, ducha apostolskiego oraz wierność Bogu w wypełnianiu codziennych obowiązków. Gdy dowiedziała się, że pewien kapłan ks. Władysław Faron, kapłan o takim samym nazwisku jakie ona nosiła, zbuntował się przeciw władzy kościelnej, wystąpił z Kościoła katolickiego i wstąpił do kościoła polsko-katolickiego, ona w obecności sióstr wyraziła gotowość ofiarowania swego życia w intencji jego nawrócenia. Pan Bóg przyjął jej ofiarę. Jej wielkie cierpienia w obozie koncentracyjnym były odpowiedzią na jej całopalną ofiarę. Kapłan ten powrócił do Kościoła katolickiego w 1947 roku.

- Gdy patrzymy z podziwem na heroiczne życie bł. S. Celestyny, stawiamy sobie pytanie, skąd ona czerpała siły do takiej postawy życia? Należy zauważyć wpływ nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusowego, którym żyły nasze rodziny i nasze społeczeństwo, a zwłaszcza przynależność do Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa, do którego została przyjęta we Lwowie w 1933 roku. Przeżywając głęboko miłość Serca Jezusowego, starała się na nią odpowiadać całym swoim życiem, swoją miłością ofiarną oraz wynagrodzeniem. Miała świadomość, że Pan Jezus posłał ją do obozu aby wynagradzać za grzechy świata. W takim duchu ekspiacji przyjmowała swoje krzyże i stała się tam ofiarą całopalną – zauważa ks. Józef Gaweł.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy