Nowy numer 13/2024 Archiwum

Żyjemy w permanentnym kryzysie i to jest... dobra wiadomość

O kryzysie w perspektywie wielkiej nadziei mówił w Bochni ks. Krzysztof Wons.

Salwatorianin ks. Krzysztof Wons, dyrektor Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, po raz kolejny był gościem bocheńskiej wspólnoty Strumienie Wody Żywej. W kościele szkolnym 1 lipca przewodniczył Mszy św., wygłosił homilię i konferencję.

- Krakowskie Centrum Formacji Duchowej to dla naszej wspólnoty ważne miejsce, dzięki któremu uczymy się codziennej modlitwy słowem Bożym. Tym razem poprosiliśmy ks. Krzysztofa Wonsa, żeby podpowiedział nam, jak można w sposób twórczy przeżywać doświadczenie życiowego czy duchowego kryzysu - mówi Maciej Tabor ze Strumieni Wody Żywej.

I choć niemal każdemu kryzys kojarzy się z czymś, czego lepiej, żebyśmy w życiu nie doświadczyli, to jednak kapłan pokazał, że o kryzysie można myśleć w perspektywie wielkiej nadziei i jakościowego rozwoju życia. To czas wyboru, decydowania, zmagania, walki, decydującego zwrotu, który może prowadzić ku pełniejszemu życiu, może być początkiem czegoś nowego, pięknego i lepszego. Może być ogromną szansą na nową jakość życia. Wszystko jednak zależy od tego, jak kryzys przeżywamy.

Ks. Krzysztof Wons przypomniał, że wszyscy jesteśmy stworzeni do pełni życia. To jest nasze powołanie. Nikt nie oszuka w sobie tego pragnienia. Mamy je w genach. - Każdy z nas pragnie pełni życia. Nikt z nas nie jest syty życia. My ciągle chcemy więcej, bardziej, lepiej, szczęśliwiej. Od poczęcia do wieczności - dodał, zaznaczając, że to Bóg jest pierwszym, który wierzy, że pełnia życia zrealizuje się z Nim w każdym z nas. Tylko ta perspektywa sprawi, że nigdy nie zgodzimy się na życie przeciętne, połowiczne, nijakie, które jest źródłem największych cierpień w człowieku.

Żyjemy w permanentnym kryzysie i to jest... dobra wiadomość   - My żyjemy w permanentnym kryzysie, ale bądźcie spokojni, to jest dobra wiadomość - mówił salwatorianin w Bochni. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Żyjemy w permanentnym kryzysie, ale bądźcie spokojni, to jest dobra wiadomość - mówił salwatorianin, wyjaśniając, że parabola ludzkiego życia ma punkty górne i dolne, wzloty i upadki, jest jak kardiogram. - Jedne i drugie służą rozwojowi życia - dodał.

I choć świat dziś nie zgadza się na takie życie, nie godzi się na cierpienie, i choć nikt nikomu cierpienia nie życzy, to i tak każdy z nas wie, że go w pewnym momencie doświadczy, że przeżyje jakiś mroczny dzień, upadek, porażkę. - Niezgoda na to wszystko powiększa jedynie lęk. Jeśli dzisiaj w świecie jest tyle lęku, to dlatego, że istnieje w nim również niezgoda na cierpienie - zauważył.

Mówił, że jeden z pierwszych kryzysów, jaki przeżyliśmy w życiu, (i to tak przeżyliśmy, że aż płakaliśmy, a jeśli ktoś nie płakał, to mu pomogli płakać), to moment narodzin. Przez 9 miesięcy dojrzewaliśmy w przekonaniu, że żyjemy w najpiękniejszym świecie, bo zwyczajnie innego nie znaliśmy.

- Zawsze, ilekroć ma się dokonać jakaś zmiana w naszym życiu, doświadczamy kryzysu, walki, wyboru, niechęci, zmagania, ale to nie znaczy, że to nie prowadzi ku więcej. To, co było do tej pory, może było dobre, ale nie najlepsze - przekonywał, przywołując historię Szymona Piotra.

Kluczową wartością kryzysu prowadzącego ku pełni życia, ku więcej, jest wizja życia. Według ks. Krzysztofa Wonsa, zdanie sobie sprawy z faktu, iż to Bóg powołuje cię do życia i do tego, by na wieki z Nim być, porządkuje życie i zaprasza ku więcej. Otwarcie i zgoda na nową wizję życia prowadzi do więcej, ale żeby wejść w nowe, trzeba stracić to, co było do tej pory. I tu się zaczyna prawdziwy problem kryzysu w wierze.

- Zaczynasz kalkulować, czy ci się to opłaca, ale w ekonomii zbawczej tak nie jest. W ekonomii Bożej jest tak, że wchodzisz w to z wiarą i wierzysz, że nikt tak dobrze nie liczy, jak On. To jest ten czas narodzin, narodzin do wizji, którą Bóg przed Tobą stawia. I tak już będzie ciągle więcej, coraz więcej - mówił kapłan.

Przekonywał, że realizując tę wizję, zaczynamy rozpoznawać w sobie nowy potencjał. - Do tej pory wydawało ci się, mówiąc językiem Piotra, że jesteś superrybakiem, a w Nim odkrywasz siebie coraz bardziej, odkrywasz w sobie takie bogactwo, którego wcześniej nie widziałeś - tłumaczył ks. K. Wons.

W końcu dostrzegamy, że ta wizja życia i potencjał, jaki w sobie odkrywasz, zaczyna się układać w jakiś program życia, który nie jest od nas, ale od Niego. Tak jak Piotr zaczynamy zauważać, że w tym programie wszystko jest poukładane inaczej niż byśmy chcieli. To Jezus pokazuje życie, które polega na przekraczaniu granic, zrezygnowaniu ze swojego pragnienia. 

Narzędziem kryzysu, który pozwala żyć pełniej, jest - jak wskazywał kapłan - krzyż. - Świat powie: "ale to głupie i bez sensu". To absolutnie nie mieści się w logice tego świata, że można tak zarządzać życiem, że pomocą w nim - uwaga: nie celem, ale narzędziem - może być krzyż - zauważył, dodając, że widział wielu ludzi, którzy przez cierpienie rozwijali się w sposób niesamowity.

Podkreślał, że to nie samorealizacja daje pełnię życia, ale samo-przekraczanie siebie. Trzeba być przy tym bardzo pokornym i uważnym. - Bądźcie pasjonatami życia, tymi, którzy zawsze dążą ku więcej - życzył.

Całej konferencji posłuchasz tutaj:

ks. Krzysztof Wons SDS: Kryzys - szansa na nową jakość życia
Wspólnota Strumienie Wody Żywej BOCHNIA
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy