Za pielgrzymami już cztery dni drogi do Jasnogórskiej Pani. Wczoraj dzień rozpoczął się Mszą św. w Racławicach i przeżywany był w duchu patriotycznym.
Na szlaku z Racławic do Miechowa liczącym 19 kilometrów drogi pojawiły się grupy 26, 14 i 15. Wczorajszy odcinek był krótki, szczególnie dla piętnastki, która zwykle w drugi dzień pielgrzymki pokonywała dystans ponad 40 kilometrów. Dzień przeżywany był pod hasłem „Zbawienie w Jezusie”. Tradycyjnie był to również dzień patriotyczny i Mszę świętą poprzedził montaż słowno-muzyczny z modlitwą za ojczyznę, który przygotowali pielgrzymi z grupy 26.
- Wiemy, jak ojczyźnie bardzo potrzebna jest pomoc w tych dziejowych chwilach, kiedy widzimy tak wielkie zawirowanie, zamieszanie i kiedy widzimy, jak bardzo ważne jest, abyśmy stanęli obok najważniejszych wartości, które kiedyś decydowały o tym, że Polacy odnajdywali swoją tożsamość i nawet wtedy, kiedy nie było ojczyzny, ponieważ były zabory, był czas niewoli, czuli ojczyznę w swoich sercach - mówił przed rozpoczęciem modlitwy dyrektor pielgrzymki, ks. Zbigniew Szostak.
Eucharystii przy pomniku Bartosza Głowackiego przewodniczył ks. Paweł Marzec, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Tarnowie i Wyższego Seminarium Duchownego, współautor tegorocznych materiałów formacyjnych. Homilię wygłosił ks. Artur Mularz. A jeszcze przed rozpoczęciem Mszy świętej słowo nadziei skierował do pielgrzymów ksiądz dyrektor: - Zapłatą za grzech jest śmierć. Ale spotykamy się przy ołtarzu Chrystusa. I to jest właśnie ta dobra nowina, która dzisiaj szczególnie bije z tego miejsca. Jest ktoś, kto na drzewie krzyża poniósł za nas śmierć. I nie musimy umierać, bo On za nas umarł, Jezus Chrystus - mówił.
Na początek zaznaczył, podobnie jak we wcześniejszym dniu, że to wszystko, co chcemy usłyszeć jest w pewnej całości, która zamyka się w 9 dniach pielgrzymki. „Wpadanie” tylko na jeden dzień stwarza niebezpieczeństwo wyciągnięcia czegoś z kontekstu i nie zrozumienia.
- Zbawienie to jest taka rzeczywistość, która przekracza w ogóle nasze myślenie. To jest coś nie do ogarnięcia, coś, co się w głowie nie mieści - mówił tegoroczny rekolekcjonista pielgrzymkowy. Przestrzegał, że Dobra Nowina o zbawieniu nie może nam spowszednieć, a często niestety przechodzimy obok niej obojętnie, jakby to było nic takiego.
Odwołując się do liturgii słowa, wlewał w serca pielgrzymów nadzieję. - Bóg, który jest odrzucony nie jest Bogiem, który odrzuca - zapewniał ks. Artur. W odniesieniu do odczytanej przypowieści, w której Jezus przyrównuje królestwo niebieskie do króla, który wyprawił ucztę weselną swojemu synowi, ksiądz Mularz uczył, że na ucztę, którą wyprawia Bóg, zaproszeni są wszyscy. Panem młodym zaś jest Chrystus, a panną młodą Kościół, każdy z nas, któremu Bóg ślubuje miłość.
- I tutaj możemy odnajdywać się w dwóch miejscach. Z jednej strony jako ci, z którymi Bóg wchodzi w ten związek małżeński, a z drugiej strony jesteśmy wśród tych, którzy są na to zaproszeni - tłumaczył. - Czujesz się zaproszony siostro i bracie? A może tak spowszedniała nam ta uczta, na którą jesteśmy zapraszani, że już może nawet czasem bez znaczenia czy ja w pełni uczestniczę w tej uczcie czy nie w pełni. Czy ja przyjmuję to, co Bóg tutaj przygotowuje na tej uczcie czy ja nie przyjmuje? - pytał.
Rekolekcjonista przywołał w homilii także słowa psalmu responsoryjnego. - Może siostro i bracie jesteś w takiej sytuacji swojego życia, w takim momencie, w tak beznadziejnej chwili, że mówisz: nic się nie da zrobić. Nie jestem w stanie. Jakże ważne żebyś w takiej sytuacji wypowiedział te słowa: Stwórz Boże we mnie serce czyste. Stwórz Boże we mnie. Amen? - pytał zgromadzonych na zakończenie homilii.
Po krótkiej, ale wymagającej wędrówce w słońcu, pielgrzymi zgromadzili się na apelu w Miechowie. A jeszcze przed jego rozpoczęciem wspólnie uwielbiali Boga tańcem i wspólną zabawą, ukazując radosne oblicze Kościoła. Wyjątkowym punktem apelowego programu była również chwilą adoracji w ciszy. Natomiast w czasie katechezy pielgrzymi usłyszeli zachętę do odnowy Kościoła przez odnowę swojego życia.
Ksiądz Mularz przedstawił również wartości, jakimi powinniśmy kierować się w Kościele. Wśród nich znalazło się chociażby traktowanie każdego członka Kościoła, brata i siostrę, jako dar oraz nie stanie w miejscu, ale ciągły wzrost duchowy i podejmowanie nowych inicjatyw. Po wysłuchaniu jeszcze raz Ewangelii, odczytanej już wcześniej na Eucharystii, pątnicy w grupach dzielenia odpowiadali z kolei na dwa pytania dotyczące ich zaangażowania się w życie parafii: jak angażujesz się w niedzielną Eucharystię i co mógłbyś zrobić, aby w parafii było lepiej.