Podczas 6. dnia na szlaku Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej pątnicy pokonali dystans 26 km z Żarnowca do Pradeł.
W sobotę 22 sierpnia na swoją kolej fizycznej wędrówki doczekały się grupy: 19 - św. Kingi, 21 - bł. Karoliny oraz 23 - św. Jana Kantego. Szósty dzień w programie tegorocznej pielgrzymki odegrał bardzo ważną rolę. Był to dzień przyjęcia Jezusa. Pielgrzymi, zarówno podczas Eucharystii, jak i w czasie konferencji, byli zachęcani do aktu wybrania Jezusa na swojego Pana.
Mszy św. przy żarnowieckim boisku przewodniczył bp Jan Piotrowski. Prosił on pielgrzymów, by - idąc przez ziemię kielecką - pamiętali w modlitwie o sprawach tutejszych diecezjan. Po Eucharystii wszedł też między pątników, by zamienić z nimi kilka życzliwych słów i wręczyć obrazki.
Kazanie z kolei, już tradycyjnie, wygłosił ks. Artur Mularz. Wskazał w nim na to, co słowo Boże mówi o Jezusie jako Panu. Wcześniej tłumaczył, jak rozumieć odczytaną Ewangelię, w której Jezus mówi do uczniów i do tłumu, by nie naśladowali złych uczynków faryzeuszów, ale słuchali ich słów.
- Dzisiaj Jezus w tym słowie woła o świadectwo. O świadectwo u faryzeuszów, u tych, którzy są najbliżej Boga - mówił ks. Mularz. - Jakże ważne, żeby dzisiaj usłyszeli to i uczniowie, i cały tłum, i wszyscy ludzie, również ci, którzy są jeszcze daleko. Jezus wie o tym, że ci, którzy są blisko ołtarza, którzy może są stałymi bywalcami, mogą być czasem trudnością i przeszkodą. Ale Jezus w tej Ewangelii dzisiaj uwiarygodnia to słowo, które przekazują - tłumaczył.
Rekolekcjonista zaznaczył, że Bóg działa wielkie rzeczy w naszym życiu, gdy Mu na to pozwolimy. Dlatego tak ważne jest przyjęcie Jezusa jako Pana. Jezus jest moim Panem wtedy, kiedy odpowiadam na Jego wezwanie, przyjmuję Go.
- Jaka to jest brama, przez którą Bóg wchodzi do tej świątyni, którą jest każdy z nas? - pytał ks. Mularz. - To jest ta sama brama, przez którą Bóg wszedł na świat. A Bóg wszedł na świat przez "tak", które wypowiedziała Maryja. To jest brama decyzji, to jest brama zgody, to jest brama otwarcia się na to, czego chce Pan Bóg, i w taki sposób, jak On chce - tłumaczył.
- Dlaczego, siostry i bracia, mamy to zrobić? Dlaczego Bogu tak bardzo zależy na tej decyzji, żeby Jezus był Panem mojego życia, żeby On był moim Nauczycielem, moim Mistrzem i moim Ojcem? - pytał dalej kaznodzieja. - Dlaczego? Dlatego, że On sam jest Tym, który mnie słucha. On sam jest Tym, który za mną idzie. Wszędzie. Wszędzie za mną idzie. Już na tej pielgrzymce odkryliśmy, może po raz pierwszy, a może na nowo, że On idzie za mną nawet wtedy, kiedy ja błądzę. I dlaczego jeszcze mam przyjąć Jezusa jako Pana? Bo On jest moim Ojcem, On mnie pierwszy kocha. Moja miłość jest zawsze odpowiedzią na Jego miłość - mówił.
Nie zabrakło również rekwizytu, który tym razem posłużył do zobrazowania tego, co mamy oddać Bogu, do czego Go zaprosić. - Dzisiaj chciałbym, żeby po tym kazaniu został nam obraz damskiej torebki. A w damskiej torebce co jest? Wszystko. W damskiej torebce jest wszystko. Życzę ci, siostro i bracie, żeby Jezus był Panem wszystkiego w twoim życiu. Wszystkiego - zakończył kazanie ks. Artur.
Natomiast w katechezie podczas apelu, który skróciła burza, ks. Mularz poruszył temat składania ofiary pieniężnej na rzecz Kościoła. Pouczał, że taki datek należy wcześniej zaplanować i lepiej, jeśli będzie to pewien procent naszych dochodów, a nie określona suma. A po co składać ofiarę finansową? By czuć odpowiedzialność za wspólnotę swojej parafii i całego Kościoła.