To najstarszy kościół w tym regionie. Ma już 500 lat, a pomógł go zbudować św. Marcin.
A było tak. Pierwsza świątynia z 1312 roku spłonęła. Ogień mieli podłożyć Tatarzy. Ludzie postanowili odbudować kościół w tym samym miejscu. – Nazwozili drewna i kamieni, jednak pewnego dnia, kiedy przyszli na miejsce budowy, okazało się, że materiału budowlanego nie ma. Został przeniesiony w inne miejsce. Znaleziono go pośród łanów kwitnącego rumianku. Ktoś miał widzieć, że ciężkie bale drewniane i kamienie przewiózł cudownie pod osłoną nocy siwy koń – opowiada legendę o powstaniu kościoła św. Marcina Anna Malinowska, przewodnik po świątyni znajdującej się na Szlaku Architektury Drewnianej Małopolski. Pani Anna dodaje, że powstanie w 1520 roku kościoła w Czermnej jest zasługą czczonej tu Matki Bożej Pocieszenia, o czym mają świadczyć właśnie rumianki, wśród których stanęła świątynia. A siwy koń?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.