Dziesięć osób z Jadownik 29 sierpnia wzięło udział w rowerowej pielgrzymce do sanktuarium MB Zwycięskiej w Odporyszowie na Powiślu Dąbrowskim.
Zazwyczaj jest nas więcej. Na rowerach jeździmy z pielgrzymkami od 10 lat, a do Odporyszowa od lat sześciu. W tym roku jednak z powodu epidemii część zwykle wybierających się w drogę pielgrzymów zrezygnowała, część z powodu gorąca, a część dlatego, że ten dystans dla nich jest zbyt wymagający. Z Jadownik do Odporyszowa mamy w jedną stronę 36 kilometrów. Dla osoby, która tylko okazjonalnie wyciąga rower i siada na siodełko 72 kilometry dziennie to wielkie wyzwanie – mówi Stanisław Kita, organizator pielgrzymek.
Sam ma 81 lat, doświadczenia martońskie za sobą, a w ramach zaprawy dzień przed pielgrzymką przejechał ponad 100 kilometrów wałami wiślanymi.
- Wyjazd jest dla nas pielgrzymką. Każdy niesie jakieś intencje. Na miejscu już odmawiamy Różaniec, a jeśli jest kapłan to uczestniczymy w Mszy św. - mówią pielgrzymi.
Trzy stałe, coroczne cele rowerowych wyjazdów to Okulice, Zabawa i Wał Ruda oraz Odporyszów.
Stanisław Kita (z prawej) od 10 lat organizuje rowerowe pielgrzymki. Grzegorz Brożek /Foto Gość- Wyjazdy, które organizujemy pod szyldem Akcji Katolickiej, jednoczą ludzi. Pozawalają poczuć się częścią wielkiej wspólnoty. Poza rowerowymi przecież uczestniczymy w pieszych pielgrzymkach, choćby na nasz Bocheniec, ale i w autokarowych wyjazdach do sanktuariów. Nie da się ukryć, że udaje się czasem przez te wyjazdy zainteresować kogoś z parafian samą Akcją Katolicką. Teraz obiecujemy sobie wiele po współpracy z młodymi z KSM z naszej jadownickiej parafii - mówi S. Kita.