"Maryjo, strzeż nas przed zagrożeniami moralnymi" - to hasło trzeciego dnia Wielkiego Odpustu w Limanowej.
Na sumie odpustowej zgromadzili się Pomocnicy Maryi oraz członkowie Bractwa Matki Boskiej Bolesnej, którzy dziękowali Bogu za 50 lat pracy duszpasterskiej ks. prałata Józefa Poręby, emerytowanego proboszcza i opiekuna wspólnoty brackiej. Przybyła też ponaddwustuosobowa piesza pielgrzymka z Jurkowa, w której licznie pielgrzymowała młodzież, ale nie brakowało też dorosłych i starszych. Razem z nimi przyszli też pieszo przełożeni i alumni WSD w Toruniu na czele z rektorem ks. Stanisławem Adamiakiem. Było to dla nich niezwykłe doświadczenie pobożności maryjnej na Ziemi Limanowskiej. Msza św. o godz. 11 zgromadziła też wiernych z Krasnych Lasocic, Michalczowej, Szyku, Ujanowic i Jodłownika.
Kaznodzieją tego dnia był syn Ziemi Limanowskiej - biskup Mirosław Gucwa, ordynariusz diecezji Bouar w Republice Środkowej Afryki. Na początku homilii podzielił się osobistym świadectwem, w którym podkreślił, że w sanktuarium limanowskim wymodlił swoje powołanie. Wspomniał także swoich katechetów - ks. prał. Józefa Porębę oraz ks. prał. Mariana Tyrkę (emerytowanego proboszcza ze Starej Wsi), którzy mieli duży wpływ na podjęcie decyzji o wstąpieniu przez niego do seminarium. Dziękował także wspólnocie Bractwa Matki Boskiej Bolesnej, które szerzy kult Pani Limanowskiej i propaguje odmawianie Koronki do Siedmiu Boleści Matki Bożej.
W homilii przywołał objawienia maryjne z Kibeho w Rwandzie, gdzie znajduje się sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej. Maryja przestrzegała przed tragedią, która 10 lat po Jej objawieniach wydarzyła się w Rwandzie. Matka Boża prosiła o podjęcie pokuty za grzechy, wzywała też do nieustannej modlitwy, szczególnie poprzez odmawianie Koronki do Siedmiu Boleści.
– Maryja powtarza słowa, o których zapominamy. Na bazie tego ostrzeżenia bardzo ważną sprawą objawień w Kibeho jest przypomnienie faktu, iż cierpienie ma wartość zbawczą, zarówno tam, w świecie biedy, jak i w krajach rozwiniętych, które organizują często sobie życie, jakby Bóg nie istniał – mówił biskup.
Ordynariusz diecezji Bouar wspomniał także wizję św. Elżbiety z Hesji, której zostały przekazane obietnice odnośnie nabożeństwa do Siedmiu Boleści: (1) Czciciel Boleści Maryi przed śmiercią zasłuży na dar prawdziwej pokuty za wszystkie swoje grzechy. (2) Jezus będzie nawiedzał tych czcicieli w ich utrapieniach. (3) Zostanie wyryta w sercu czciciela pamięć o męce Chrystusa, a za to w niebie otrzyma nagrodę. (4) Czciciel zostanie oddany pod opiekę Maryi, która będzie nim dysponowała i wypraszała łaski, które pragnie dla nich.
Biskup Mirosław przypomniał także słowa Pana Jezusa skierowane do włoskiej mistyczki bł. Weroniki Negroni z Binasco: "Drogimi są dla Mnie łzy wylane w rozmyślaniu nad męką Moją. Lecz łzy wylane nad boleściami Matki Mojej, jeszcze bardziej mnie poruszają. Tak bardzo kocham Moją Matkę".
Oprócz propagowania Koronki do Siedmiu Boleści sanktuarium limanowskie ma jeszcze jeden związek z sanktuarium z Kibeho w Afryce. W 2017 r. Limanowa była ostatnim przystankiem na szlaku pielgrzymkowym, który przemierzał "ołtarz pokoju" – bursztynowa nastawa wykonana przez Mariusza Drapikowskiego, przeznaczona do wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu w Kibeho. Z Limanowej ten ołtarz powędrował do Kibeho, gdzie służy czcicielom Maryi.
Eucharystia sprawowana o 17.30 – poprzedzona nabożeństwem Drogi Siedmiu Boleści – zgromadziła pieszych pielgrzymów z Męciny oraz z limanowskich psiedli Centrum, Zygmunta Augusta, a także z ulic Józefa Marka, Leśnej, Tadeusza Kościuszki, Polnej i Chmielnik z przyległymi.
Msza św. o 19.30 odprawiona została w intencjach członków Akcji Katolickiej, Mężczyzn Świętego Józefa, Rycerzy Kolumba, a także przedstawicieli przedsiębiorców, świata pracy i bezrobotnych. Modlitwie przewodniczył proboszcz parafii pw. św. Antoniego z Męciny oraz wicedziekan dekanatu limanowskiego ks. Antoni Piś.