Biskupi, kapłani, siostry zakonne, rodzina i diecezjanie towarzyszyli w pożegnaniu śp. Genowefy Jeż - mamy biskupa tarnowskiego.
Mszy św. pogrzebowej sprawowanej 22 września w limanowskiej bazylice przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Śp. Genowefa Jeż zmarła w piątek 18 września w czasie Wielkiego Odpustu Limanowskiego.
W kazaniu pogrzebowym bp Wiesław Lechowicz przywołał obrazy trzech matek - Matki Bożej Bolesnej, św. Moniki - matki św. Augustyna z Hippony, i śp. Genowefy - matki biskupa Andrzeja. Podkreślał, że tym, co je łączy, jest wiara - przyjęta i przekazana, przenikająca wszystkie wymiary życia; miłość - okazywana Jezusowi i bliźnim; i wreszcie nadzieja - kierująca wszystkimi decyzjami i prowadząca do ostatecznego celu. To matki, które połączyły trzy siostry.
- To drogowskazy i dla nas, na naszą życiową drogę. Pozwólmy się im prowadzić i kształtować nasze życie. Życie bowiem wieczne rozpoczyna się już tu, na ziemi - przekonywał.
O matkach, które połączyły trzy siostry, mówił w kazaniu bp Wiesław Lechowicz, podkreślając nadzwyczajność codziennego życia śp. Genowefy. Beata Malec-Suwara /Foto GośćMówił, że śp. Genowefa - żona jednego męża, matka czworga dzieci, w tym syna kapłana i biskupa - prowadziła życie na pozór bardzo zwyczajne, ale w istocie nadzwyczajne, co przejawiało się w szczegółach codziennego życia. - Z uszanowaniem dla ziemi pochylała się nad nią i ciężko pracowała. Być może przeczuwając to, o czym pisał Cyprian Kamil Norwid, że również praca jest po to, by się zmartwychwstało. Cieszyła się, jeżeli z owoców jej pracy mogli inni korzystać. Była wrażliwa na piękno, dbała o swój dom i otoczenie, ale z jeszcze większą zapobiegliwością i troską uprawiała ziemię swojego serca, aby mogło w niej zakorzenić się i wydać piękne owoce słowo Boże - mówił biskup.
Biskup Andrzej po śmierci swojej mamy otrzymał wiele listów kondolencyjnych. W czasie ceremonii pogrzebowej bp Janusz Mastalski odczytał list metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, a kanclerz kurii ks. Robert Kantor - list nadesłany przez prymasa seniora abp. Józefa Kowalczyka. Mszę św. koncelebrowali z kardynałem i bp. Andrzejem biskup rzeszowski Jan Wątroba, bp Kazimierz Górny, bp Janusz Mastalski, bp Stanisław Salaterski, bp Leszek Leszkiewicz, o. Dominik Chucher, opat cystersów w Szczyrzycu, księża infułaci - Władysław Kostrzewa i Adam Kokoszka oraz licznie przybyli kapłani diecezji tarnowskiej.
Wszystkim za obecność, modlitwę i duchowe wsparcie dziękował bp. Andrzej Jeż, który wyraził wdzięczność także wobec wszystkich mam, które są pierwszymi nauczycielkami modlitwy dla swoich dzieci. Beata Malec-Suwara /Foto GośćWszystkim za obecność, modlitwę i duchowe wsparcie dziękował bp. Andrzej Jeż. Wyraził wdzięczność także wobec osób i instytucji, które wspierały jego mamę w czasie zmagania się z chorobą.
- Jestem przekonany, że mama jest osobą spełnioną. Wywodząc się z biednej, prostej rodziny, bez żadnych przywilejów czasu dzieciństwa i młodości, w trudnym okresie przedwojennym, w traumatycznych wydarzeniach okupacji, beznadziejnym okresie komunizmu walczącego m.in. z uprawiającymi większy obszar ziemi, śp. Genowefa swoją ciężką pracą, troską o rodzinę, osoby chore, głęboką wiarą w Boga i miłością ludzi osiągnęła bardzo wiele - to, co jest najważniejsze. Zbudowała miłującą się, wielopokoleniową rodzinę, żyjącą Bogiem i otwartą na drugiego człowieka. Cokolwiek teraz o niej mówimy, mówimy o Chrystusie, bowiem przyjmując chrzest tak naprawdę każdy, każda z nas żyje życiem Jezusa Chrystusa i On jest w tym wszystkim najważniejszy - mówił ze wzruszeniem bp Andrzej.
Opowiadał, że pod koniec życia pielęgnowała swoje własne nabożeństwo do Jezusa i Maryi, zawierające ułożone przez siebie modlitwy i pieśni. - Celebrowała je rano w stałym miejscu z widokiem na przydomową kapliczkę z Chrystusem Ukrzyżowanym, z widokiem na ogród, który pielęgnowała, z widokiem na cmentarz - mówił biskup.
- W tym miejscu chciałem wyrazić w osobie mojej mamy wdzięczność wszystkim naszym mamom za pielęgnowanie łaski wiary, którą otrzymaliśmy na chrzcie świętym - zaznaczył, tłumacząc, że to w Najświętszej Maryi Pannie można odnaleźć nieśmiertelną cząstkę wszystkich ziemskich matek, które są dla swoich dzieci pierwszymi nauczycielkami modlitwy.
Przewodniczącym ceremonii pogrzebowej na cmentarzu był abp Stanisław Budzik. Beata Malec-Suwara /Foto GośćCeremonię pogrzebową na cmentarzu poprowadził metropolita lubelski abp Stanisław Budzik. Wzięli w niej udział przedstawiciele parlamentu i samorządów, a także ruchów i stowarzyszeń z diecezji tarnowskiej. O oprawę muzyczną celebracji zadbały dwa limanowskie chóry, a także orkiestra dęta z bazyliki limanowskiej.