Przy kościele św. Anny na Bocheńcu w parafii Jadowniki koło Brzeska odbyło się zakończenie sezonu motocyklowego zorganizowane przez klub HDK Motojadowniki.
Mszy św. przewodniczył ks. Wojciech Mróz, wikariusz z parafii Jadowniki, który także jest motocyklistą. Wokół zgromadziło się ponad 150 motocyklistów, którzy przyjechali z rejonu Brzeska, Bochni, terenu diecezji, ale też z odległych rejonów Podkarpacia.
- Rok 2020 jest dziwnym, szczególnym rokiem. Świat jest obecnie chory i tą chorobą niekoniecznie jest koronawirus. Świat bez wątpienia choruje na zakłamanie. To, co jest czarne, próbuje się pokazywać jako białe i odwrotnie, to, co jest białe, nazywają czarnym - mówił w homilii ks. Wojciech. Wobec faktów profanacji zdaniem kaznodziei nie ma kto bronić wartości. - Zamiast religijności mamy źle rozumianą tolerancję. Wspominam o tym wszystkim, bo ten chory świat ktoś musi uzdrawiać. Wiem, że wszędzie, gdzie jedziecie, wieziecie ze sobą dużo polskości, patriotyzmu i zdrowej religijności - mówił.
Po Mszy św. kapłan poświęcił motocykle i pojazdy, którymi na festyn przyjechali jego uczestnicy. W ramach spotkania odbyła się też parada motocyklowa.
- Inicjatorem organizowania tutaj, na Bocheńcu, imprez motocyklowych, z których dochód był przeznaczany na organizację wypoczynku dzieci i młodzieży, był niegdysiejszy wikariusz w naszej parafii ks. Mariusz Florek - mówi założyciel Klubu Honorowych Dawców Krwi Motojadowniki Wojciech Podleś. Klub działa od 5 lat, zrzeszonym jest w nich około 70 motocyklistów, a powstał dlatego, że wśród braci motocyklowej udało się Wojciechowi Podlesiowi zaszczepić praktykę oddawania krwi. Klub dziś, mając osobowość prawną, organizuje także imprezy motocyklowe.