W kościele w Niedomicach odsłonięta została 30 września tablica pamiątkowa pierwszych dwóch duszpasterzy, od których zaczęła się historia miejscowej parafii.
Tablicę poświęcił dziekan dekanatu żabnieńskiego ks. Jerzy Kawik. Powstała z inicjatywy pochodzącego z Niedomic ks. Łukasza Bochenka.
- W kościele mamy tablice pamiątkowe dwóch pierwszych proboszczów, ks. Mariana Grzanki i ks. Jana Toboły. Tablica poświęcona wspólnie ks. Franciszkowi Kukli i ks. Eugeniuszowi Porembie uzupełnia historyczny aspekt istnienia parafii niedomickiej, chociaż żaden z ich proboszczem tu nie był, to jednak oni zaczynali stałe duszpasterstwo w miejscowości – mówi ks. Jan Mikulski, obecny proboszcz w Niedomicach.
Ksiądz Franciszek Kukla, jako wikariusz w Jurkowie (dziś Łęg Tarnowski) został w 1956 roku oddelegowany do pracy w tworzącej się placówce w Niedomicach. Rok później z wiernymi postawił kaplicę. Zamieszkał tu na stałe w 1963 roku, w domu u państwa Swędrowskich. 29 września 1965 roku został przeniesiony do Tuchowa, a tego samego dnia rektorem kaplicy w Niedomicach został ks. Eugeniusz Poremba. Zmarł przedwcześnie w 1970 roku.
- Dokładnie 30 września 1965 roku spotkali się obaj tu, w Niedomicach. Jeden przychodził, drugi przychodził. Dokładnie na pamiątkę tego wydarzenia właśnie dziś odsłaniamy tę tablicę – informuje ks. Łukasz Bochenek. Czy jest sens oglądać się za siebie? - Synod nas do tego zachęca, by odkrywać dziedzictwo lokalnego Kościoła. Zespół synodalny zaproponował, by przypomnieć dwóch kapłanów, którzy budowali fundament dzisiejszej parafii. Natomiast Pismo Święte dziś przypomina nam fragment, w którym mówi o tym, żeby ten, kto przykłada ręce do pługa a wstecz się ogląda nie jest godzien Królestwa Bożego. Z pokora czytamy te słowa, ale musimy być świadomi tego, że aby mieć motywację do tej pracy na polu ewangelizacji, na polu misyjnym, musimy mieć świadomość własnej historii, dziedzictwa, które za nami stoi, powinniśmy wiedzieć, po kim przykładamy te ręce do pługa, jakie zadanie przed nami stoją, a co już jest zrobione – tłumaczy ks. Łukasz.