Święty Jan Vianney opowiadał o człowieku, który godziny spędzał na adoracji. Zapytany, co robi tyle czasu, odpowiadał: „Nic. Ja patrzę na Niego, a On patrzy na mnie”.
I to się często dziś zdarza, takie nicnierobienie, takie chwile, kiedy wszystko już Jezusowi powiedzieliśmy, kiedy już się pomodliliśmy. To wtedy jest czas słuchania. Albo po prostu trwa się przed Najświętszym Sakramentem. To też ma ogromną wartość – tak czuje Zbigniewa Osowska.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.