Nawet, gdybyś był naczyniem potłuczonym, skorupą, to taki jak jesteś się Bogu nadajesz. Pozwól, by w tę skorupę spadła kropla życiodajnej wody.
W czasie 50. Bocheńskiego Wieczoru Modlitwy „Strumienie” konferencję wygłosił znany kaznodzieja o. Tomasz Nowak OP.
W refleksji nad Słowem Bożym wspólnota pochyliła się nad fragmentem z Ewangelii wg św. Jana, gdzie w 7. rozdziale Jezus mówi: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony”.
- To jest to samo Słowo, które dostaliśmy 4 lata temu, kiedy powstawała nasza wspólnota, z którego zrodziła się nazwa wspólnoty, i nazwa naszych wieczorów modlitwy - mówi Maciej Tabor, lider wspólnoty „Strumienie wody żywej”.
- Jeżeli modlimy się dziś w kontekście źródła, strumienia, w kontekście tego Słowa, które Jezus dziś do nas mówi, to w tym słowie jest obietnica, że strumienie wody żywej popłyną z wnętrza Jezusa. Mówi to o Duchu, którego Jezus nam daje. Ten Duch jest pokorny, bardziej pokorny od wody - mówił o. Tomasz.
Poprosił, by uczestnicy wieczoru pomyśleli o wodzie. Woda jest pokorna. - Dostosowuje się do wszystkiego. Wlejesz do kubka, ma kształt kubka. Wlejesz do fontanny, ma kształt fontanny. Jest tak podatna, że może być cicha, spokojna, nie narzucająca się. Ale znamy ją też, jako wzburzoną, w której jest wielka siła, czasem niszcząca. Człowiek sam w wielu procentach składa się z wody. Nie da rady, byśmy żyli bez wody - podkreślił.
- Tak Bóg nas stworzył, że dla każdego jest Duch, jak dla każdego jest woda. Tak Bóg nas stworzył, z taką potrzebą, która w nas jest. Jednocześnie Bóg daje nam wolność, byśmy to uznali, przyjęli, do tego jesteśmy zaproszeni. Jednocześnie niepodobna, byśmy w jakikolwiek sposób żyli bez wody. Podobnie bez Ducha Świętego - mówił ojciec Tomasz. Każda kropla wody, jest jak dar Ducha Świętego. Dlatego też Słowo Boga otwiera nas na wdzięczność. Nie tylko tę, wynikającą z rocznicowego, 50 czuwania modlitewnego, ale na wdzięczność w ogólności.
- Jeżeli od czegokolwiek mamy zacząć, to od wdzięczności. Gdziekolwiek byśmy byli i w jakiejkolwiek sytuacji, to mamy za co dziękować. Nie chodzi o to, że zawsze może być dużo gorzej, bo i dużo lepiej być może. „Dużo gorzej” i „dużo lepiej” całkiem inaczej wygląda, jeśli uznam to, co jest. Jeśli zaakceptuję stan, który mam, to wtedy dopiero mam szansę ruszyć dalej - przekonywał o. Tomasz Nowak OP.
Przed konferencją o. Tomasz Nowak OP. Grzegorz Brożek /Foto GośćPodobnie bywa z naszym życiem duchowym. Nie akceptując, nie uznając sytuacji, w której jesteśmy będziemy kręcić się w kółko i nie ruszymy dalej. To jest nasze nieszczęście. Nie umiemy przyjąć i podziękować za to, co jest. Mistrz Ekhardt powiedział, że gdyby człowiek całe życie modlił się tylko jednym słowem „Dziękuję”, to wystarczy do zbawienia. - Jeżeli umiem z wdzięcznością przyjmować całe życie, to, co mnie spotyka, to to wystarczy do zbawienia. Nie znaczy to, że musi mi się wszystko podobać, ale jeśli umiem przyjąć rzeczywistość, to potem umiem ją z Bogiem przemieniać. Bo żyję w realnej rzeczywistości, a nie żyję w tym, co ja bym chciał żeby było, a czego nie ma – mówił kaznodzieja.
W kontekście przeczytanych słów Ewangelii o. Tomasz zwrócił uwagę, że są to słowa św. Jana, ucznia, który był bliski sercu Jezusa. Kiedy czytamy o strumieniach wody żywej, to widzimy plastyczny obraz, jak te strumienie wypływają z serca Jezusa. I pytanie o serce, o postawę serca jest bardzo kluczowe. - Zanim jeszcze wydarzy się modlitwa, zanim wydarzy się wielbienie Boga trzeba się pytać o postawę serca. Zachęcam was, byście sięgnęli do całego 7 rozdziału, bo o jest bardzo znaczący, bardzo pasuje do naszych czasów. Tam jest dużo napięcia. Jezus nie idzie na święto. Jego bracia zachęcają, a on mówi, nie pójdę. Potem, po kryjomu się zjawia. Jest rozmowa z Żydami, którzy nie umieją go przyjąć. Jedni są za tym, żeby mówić, że jest błogosławiony, inni są przeciw temu. Nikt nie mówi tego głośno, bo wszyscy się obawiają – mówił.
- My jesteśmy w sercu zaproszeni by przyjąć Jezusa, ale sam Jezus pokazuje, że to nie jest łatwe. Tym samym pokazuje, że jeżeli go przyjmujesz, to jest łaska. Tego ludzkimi siłami nie da się zrobić. Trzeba Ducha Świętego. Trzeba, żeby ta woda przepłynęła przez nas, przez nasze serca, umysły, życie. Żeby Duch przepłynął przez nas, bo nie umiemy przyjąć Jezusa, takim, jakim On jest, bez Ducha Świętego. Oczywiście chodzi tu też o Chrzest święty, ale też – jak mówił ks. Blachnicki – jesteśmy ochrzczeni, ale nie jesteśmy zewangelizowani. Obmyła nas woda, ale nie pozwoliliśmy się przemienić Ewangelii – mówił
- Nie bójcie się przyjąć Ducha. Tak prosto, jak pijecie wodę, czy jak się ją obmywacie, czy do czego tam wody używacie. Duch chce przyjść dziś tak samo prosto. Chce się dostosować do tego życia, jakie masz. Nie musisz być gotowy już, nie musisz być super ukształtowany po chrześcijańsku, bo jesteś dzieckiem Bożym, Bóg wie jakim cię ulepił. Takim mu się nadajesz. Nawet jak masz pogmatwane życie, i wydaje ci się, że to naczynie nie za bardzo się nadaje do noszenia wody, to nawet gdybyś był taką skorupą do niczego, w której się mieści tylko kropelka wody, to pozwól, by Bóg cię napełnił tylko kropelką. Ta kropelka ma wystarczającą moc, by cię przemienić, by ulepić twoje naczynie na nowo, żeby ulepić twoje życie na nowo – mówił o. Tomasz Nowak OP.