Adwentowa historia poszukiwania miejsca na narodziny dziecka lubi się powtarzać, choć zmieniają się okoliczności.
Anna spodziewa się dziecka. Pierwszego. Jej chłopak Krzysiek okazał się tchórzem. - Jesteśmy na to za młodzi, nie mamy pieniędzy, mieliśmy poza tym plan, że z tym poczekamy, aż będziemy gotowi. Musisz coś z tym zrobić - usłyszała od niego. O swoim stanie nie chce powiedzieć rodzicom. Boi się ich reakcji, choć nigdy nie sprzeciwiali się, żeby Krzysiek zostawał na noc w domu, kiedy przyjeżdżała na weekendy ze studiów. - Zostałam sama - pomyślała dziewczyna. - Księża każą nam rodzić - powtarza w myślach jeden ze sloganów strajku kobiet. - Ale później Kościół już o nas nie myśli - dodaje z nutą goryczy i ironii… Gdyby jednak odważyła się szukać szczęśliwego rozwiązania, gdzie w Kościele znalazłaby pomoc?
- Moja koleżanka, gdyby taka dziewczyna do niej przyszło, powiedziała, że otworzyłaby szeroko ramiona. Od tego momentu, kiedy przychodzi do nas osoba z problemem, otaczamy ją absolutną modlitwą. Po drugie, dajemy swój czas, słuchamy, z czym ta osoba się mierzy, jakie targają nią emocje, jakie ma trudności, co jest nie do końca jasne, co wzbudza złość, a co smutek czy lęk - mówi Patrycja Szatan z Duszpasterstwa Kobiet Diecezji Tarnowskiej. Uważa, że kobiety mają niezwykły dar pomagania innym, ponieważ są stworzone do życia w relacji i mają dar ich tworzenia.
- Modlitwa, wysłuchanie. To możemy dać i czasem to wystarczy, ale wiemy, że trzeba nieraz pójść dalej. Dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się, że jest dziewczyna, która została zostawiona sama sobie, z dzieckiem w drodze, opuszczona przez faceta, nie mająca rodziców. Dowiedzieliśmy się też, że dziecko jest chłopcem, i że miało się nie urodzić. Na szczęście jacyś dobrzy ludzie pomogli zdecydować się tej kobiecie na urodzenie dziecka, ale była ona zupełnie do tego momentu i tego, co „po” nieprzygotowana. Skrzyknęliśmy się w naszym środowisku kobiet, które niekoniecznie są w jakiś wspólnotach, żeby przygotować dla tej dziewczyny zbiórkę rzeczy potrzebnych na pierwsze miesiące po urodzeniu dziecka. W zawiezieniu wyprawki pomogli nasi mężowie. Znaleźliśmy pieniądze, rzeczy, wszystko, co może być potrzebne na starcie. Wiemy, że pomoc dotarła, że dziewczyna mocno się wzruszyła. Mamy jednak świadomość, że czasem taka pomoc musi być długofalowa. Podsumowując, gdyby przyszyła do nas taka kobieta, która spodziewa się dziecka, ale przeżywa różne trudności, może od nas dostać wszystko, taki pakiet, który potrzebny jest młodej mamie - podkreśla pani Patrycja.
Więcej przeczytacie w 50 numerze "Gościa Tarnowskiego".
Z "Obdarowanymi" można się skontaktować przez profil na fb Duszpasterstwa Kobiet Diecezji Tarnowskiej.