Wyglądają jak kardynałowie. Pełnią zaszczytniejszą służbę od ministrów.
Miejscowy proboszcz ks. Marian Chełmecki nie krył z dumy z tak licznego grona chłopców, którzy zgłosili się do służby przy ołtarzu. Mówił, że bobowska parafia, która naprawdę czuje się wspólnotą i rodziną, dba nie tylko o materialne dziedzictwo swoich kościołów, ale także to, co jest jej dobrem duchowym.
- Ta duża grupa chłopców to nie jest zasługa tylko nas księży, ale także naszych wspaniałych rodziców, którzy tak chętnie odpowiedzieli na nasz apel. Bardzo zaangażowani, nawet w czasie pandemii, przywozili swoje dzieci na spotkania i dlatego bardzo chcę im podziękować, ucieszyć się nimi i serdecznie ich powitać - mówił.
Uroczystości włączenia 32 chłopców do grona ministrantów 5 grudnia w Bobowej przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Mszę św. celebrował w intencji całej bobowskiej wspólnoty Liturgicznej Służby Ołtarza i rodzin chłopców.
Błogosławieństwo strojów liturgicznych. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW homilii biskup przypomniał słowa Chrystusa o tym, że wszyscy powinniśmy stać się jak dzieci, aby wejść do królestwa Bożego. Podkreślał, że to właśnie dziecięce zaufanie, prostolinijność, dziecięca wrażliwość i otwartość pozwala oczami wiary dostrzec Bożą obecność pośród nas, dostrzec Pana Jezusa pod postacią Chleba i Wina w czasie Eucharystii.
Zauważył, że Msza św. jest największym skarbem Kościoła, dlatego ministrant powinien starać się, by była ona piękna, poznawać sens roku liturgicznego, znaczenie świętych czynności sprawowanych na ołtarzu, stawać się pięknymi ludźmi na obraz Boga, kochać Pana Jezusa.
- Wyglądacie jak kardynałowie w tych strojach. Ten strój jest znakiem szacunku wobec Pana Jezusa, a także przypomina, że wasza służba ministrancka różni się od innych zajęć - mówił do nowych ministrantów bp Andrzej Jeż. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Bycie ministrantem to święta służba. Bądźcie dumni, że możecie ją pełnić - apelował do chłopców, zauważając, że służba ta jest o wiele zaszczytniejsza od służby ministrów, gdyż ministranci są ministrami samego Pana Boga i Jemu służą. - To wielki zaszczyt i przywilej - dodał.
Dziękował rodzicom za to, że umożliwiają swoim synom tę posługę i mimo tak wielu problemów związanych ze zdalnym nauczaniem, pandemią, pracą, mają świadomość tego, co jest najważniejsze w procesie wychowania dzieci. Wychowanie religijne i przekaz wiary nazwał szczepieniem, które będzie procentować całe życie.
- Jeżeli uda się wam w procesie wychowania doprowadzić do sytuacji, że będziecie mieć głęboko wierzące dzieci, nie musicie martwić się o ich przyszłość, bo nawet jeśli przyjdą bardzo trudne czasy, a wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, to człowiek zjednoczony z Bogiem przetrwa wszystko, widzi sens swojego wysiłku, cierpienia, trudności; ma otwarte serce na innych ludzi, jest tolerancyjny, pragnie dobra drugiego człowieka, widzi świat zupełnie w innej perspektywie - głębokiego sensu, który daje Pan Bóg - przekonywał biskup.
Chłopcom życzył, by byli dobrymi ministrantami, którzy kochają nade wszystko Pana Jezusa obecnego w Eucharystii, w Słowie Bożym, w drugim człowieku, w otaczającym nas świecie. - Cieszcie się z tego, że możecie być tak blisko naszego Pana - dodał.
- Odczuwamy dumę, wzruszenie i radość, które utwierdzają nas w przekonaniu, że zapisanie synów do ministrantów to wielka łaska dla naszych rodzin - mówili biskupowi przedstawiciele rodziców. Beata Malec-Suwara /Foto GośćZa przyjęcie chłopców do Liturgicznej Służby Ołtarza dziękowali biskupowi ich rodzice. - Odczuwamy dumę, wzruszenie i radość, które utwierdzają nas w przekonaniu, że zapisanie synów do ministrantów to wielka łaska dla naszych rodzin - mówili.
W bobowskiej parafii posługuje prawie 120 ministrantów, lektorów i ceremoniarzy. Ich opiekunem jest ks. Jarosław Kokoszka, który jest zarazem rejonowym duszpasterzem LSO. Również on cieszy się z nowych ministrantów.
- Radość jest tym większa, że trudny okres pandemii i spowodowana tym większa mobilizacja, dyspozycyjność i wysiłek, by umożliwić chłopcom formację w mniejszych grupach, przynosi owoce. Stało się tak przede wszystkim dzięki rodzicom, którzy przez ostatnie pół roku w soboty przywozili chłopców na zbiórki. W przeprowadzeniu spotkań w małych grupach pomagali ceremoniarze, zaangażowany był również ksiądz proboszcz. Czas ten wymagał więc wzmożonego wysiłku nas wszystkich - mówi ks. Jarosław Kokoszka.
- Każdego roku mamy coraz więcej chłopców chętnych do wstąpienia w szeregi LSO. Modlimy się o to, by ich formacja owocowała w zdobywaniu kolejnych stopni w służbie przy ołtarzu, a wielką radością byłoby dla nas, gdyby choć jedno powołanie kapłańskie rodziło się w każdym z roczników. Dziś cieszymy się z trzech kleryków - dodaje opiekun LSO.
Bobowscy ministranci, lektorzy i ceremoniarze korzystają z aplikacji LSO App, która jest ogromną pomocą w organizacji ich służby. - Każdy z nas ma konto na tej aplikacji. Kilku jest administratorów. Ona przypomina wszystkim o ustalonych służeniach, każde jest odpowiednio punktowane i podliczane, co układa się w jasny ranking najlepszych ministrantów - wyjaśnia ceremoniarz Aleksander Prokop z Bobowej.
- Oczywiście ranking nie jest w tym wszystkim najważniejszy, ale z pewnością dodatkowo motywuje i mobilizuje, by służyć przy ołtarzu. Dzięki tej aplikacji mamy także ułatwiony kontakt z rodzicami - uważa ks. Jarosław Kokoszka.