Adwentowa historia poszukiwania miejsca na narodziny dziecka lubi się powtarzać, choć zmieniają się okoliczności.
Anna spodziewa się dziecka. Pierwszego. Jej chłopak Krzysiek okazał się tchórzem. – Jesteśmy na to za młodzi, nie mamy pieniędzy, mieliśmy poza tym plan, że z tym poczekamy, aż będziemy gotowi. Musisz coś z tym zrobić – usłyszała od niego. O swoim stanie nie chce powiedzieć rodzicom. Boi się ich reakcji, choć nigdy nie sprzeciwiali się, żeby Krzysiek zostawał na noc w domu, kiedy przyjeżdżała na weekendy ze studiów. – Zostałam sama – pomyślała dziewczyna. – Księża każą nam rodzić – powtarza w myślach jeden ze sloganów Strajku Kobiet. – Ale później Kościół już o nas nie myśli – dodaje z nutą goryczy i ironii… Gdyby jednak odważyła się szukać szczęśliwego rozwiązania, gdzie w Kościele znalazłaby pomoc?
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.