12 tys. świątecznych pierników napiekły służebniczki starowiejskie z Czchowa, by wesprzeć parafię w renowacji figury Niepokalanej.
Ta figura kiedyś stała w kaplicy św. Anny, koło cmentarza. Piękna. Wróciła do kościoła parafialnego i stała w prezbiterium przez październik, jednak wymagała renowacji - mówi Barbara Goryl, parafianka z Czchowa. - Chcemy tę figurę na stałe umieścić w głównym ołtarzu naszej parafialnej świątyni - zapowiada ks. Zbigniew Biernat, proboszcz parafii. Na wiosnę z renowacji wróciła figura św. Józefa, która teraz stoi w prezbiterium. Figura Niepokalanej także ma tam stanąć, z drugiej strony tabernakulum. Będzie "komplet".
Pracujące w parafii służebniczki starowiejskie wraz dziewczynkami z DSM, ich mamami, które są pierwszym "deesemowskim" pokoleniem, postanowiły wesprzeć parafię w zbiórce pieniędzy przez rozprowadzanie świątecznych pierniczków.
- Upieczonych zostało 12 tysięcy. Wszystkie prace z tym związane odbywały się tradycyjnie w domu zakonnym sióstr. Od 2 grudnia w zasadzie bez przerw trwało wyrabianie ciasta, wykrawanie, pieczenie - opowiada Anna Kozdrój.
- Figura, w której renowacji chcemy mieć udział, to figura Maryi Wniebowziętej, ale Matka Boża ubrana jest jak Niepokalana. Jak nas informowała konserwator Dorota Kwiecińska-Nosek, która zajmuje się renowacją rzeźby, pochodzi ona z 1916 r., a jej autorem jest Wojciech Samek, znany rzeźbiarz z Bochni, który uczył się m.in. u Franciszka Wyspiańskiego, ojca Stanisława - mówi s. Marta Niemiec, przełożona domu służebniczek starowiejskich w Czchowie. - Chcemy przyłożyć się do sfinansowania tej renowacji, bo przecież jesteśmy zgromadzeniem sióstr służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej - dodaje.
Siostra Marta w tej parafii pracuje od 9 lat. Tradycję pieczenia pierniczków przywiozła z Gorlic, gdzie wcześniej była. - Tak w ogóle, to o. Edmund Bojanowski, nasz założyciel, w okresie Bożego Narodzenia rozdawał pierniczki dzieciom i młodzieży. Był znany także z tego. Kiedy obchodziłyśmy 10-lecie beatyfikacji Edmunda, matka generalna Mariola Karaś poprosiła, by na tę rocznicę siostry w domach zlokalizowanych w parafiach częstowały ludzi pierniczkami, by podtrzymać zwyczaj Edmundowy. Wtedy na Boże Narodzenie przygotowałyśmy 3 tys. pierniczków - wspomina s. Marta.
Potem pojawiły się w Czchowie babeczki wielkanocne. Następnie piekły siostry jeszcze, z czchowską młodzieżą, ciasteczka, z których dochód pomagał młodym w przygotowaniach i udziale w Światowych Dniach Młodzieży. Na wiosnę br. siostry także piekły ciasteczka, by pomóc zebrać kwotę potrzebną do sfinansowania renowacji figury św. Józefa. W tym roku we wrześniu napiekły ponadto 10 tys. ciastek odpustowych, z których dochód, a w zasadzie zebrane przy okazji ich rozdawania ofiary pomogły sfinansować remont dzwonów. W październiku 12 tys. ciastek wsparło dzieło misji Kościoła. Teraz, przed Bożym Narodzeniem, pierniczki pomogą przeprowadzić renowację figury Matki Bożej, a w części przysłużą się wspólnocie DSM w parafii.
Dotąd było tak, że wszystko to, co służyło przygotowaniu słodkich upominków, było wkładem w akcje sióstr zakonnych. - Jednak robimy to już od pewnego czasu, budujemy tradycję, która jest już znana i coraz więcej ludzi nam chce pomagać. Są osoby, które przywiozły i podarowały nam mąkę. Inna osoba kupiła 300 jajek. Ktoś inny zasponsorował wszystkie przyprawy do piernika, przywiózł cynamon. Dużo osób jest otwartych i chce się włączać w dzieło - mówi s. Niemiec.