- Nie ogłaszajmy apokalipsy, kryzysu, ale ogłaszajmy moc Boga, który przychodzi - mówi Maciej Tabor, lider wspólnoty "Strumienie wody żywej" z Bochni.
Kolejny już 51. Bocheński Wieczór Uwielbienia „Strumienie” odbył się także w sposób przede wszystkim zdalny. Większość z kilkuset uczestników wspólnej modlitwy i rozważania słowa Bożego gromadziła się w domach. Mała grupa oraz prowadzący i schola zgromadzeni byli w kościele szkolnym w Bochni.
- Cieszymy się, że w taki sposób możemy tworzyć tę wspólnotę, społeczność, którą Bóg może łączyć przez modlitwę. On nie ma granic, dla Niego nie znaczą nic ściany naszych domów, odległości, miejsca, w których jesteśmy, bo w Nim jesteśmy, poruszamy się, w Nim wszystko się dzieje - mówił we wprowadzaniu do spotkania Maciej Tabor, lider wspólnoty „Strumienie wody żywej”. Bóg przychodzi z mocą, jak czytamy u Izajasza. - Ogłaszajmy zatem moc Boga, nie ogłaszajmy apokalipsy, kryzysu, ogłaszajmy moc Boga, który przychodzi i dzierży władzę - apelował Maciej Tabor.
Tego wieczora rozważane było słowo Boże z Ewangelii św. Łukasza, w którym Jan Chrzciciel posłał do Jezusa uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”
- Niektórzy zadawali sobie pytanie, czy aby Jan nie miał wątpliwości co do tego? Komentatorzy mówili, że nie, że chodziło o to, by uczniowie sami mogli się przekonać, kim jest Jezus, aby mogli zapytać, dowiedzieć się ze źródła. (…) Słowo Boże jest zawsze aktualne. Myślę, że ważne jest, byśmy czasem nie trwali w naszych, własnych wyobrażeniach o Jezusie, ale byśmy rozważając słowo Boże, nauczanie Kościoła, pozwolili Duchowi Świętemu pouczyć nas o Jezusie - mówił głoszący konferencję ks. Wojciech Gałda. Chodzi o to, byśmy nie czekali na Jezusa, którego sobie sami wymyśliliśmy. Pomaga w tym kierownictwo duchowe, ale też ważne jest, jak mówił ks. Wojciech, dzielenie się we wspólnotach, grupach, kiedy konfrontujemy to, co odkrywamy z innymi, z nauczaniem Kościoła.
Kaznodzieja przypomniał, że naprawdę to, w co wierzymy, widać w działaniu człowieka. Nie to, co deklarujemy. - Kiedy Jezus mówi w Ewangelii „idźcie i donieście Janowi to, co widzicie i to co słyszycie”, to jest dla nas wezwanie, byśmy zastanowili się, czy rzeczywiście wierzymy w to, według czego działamy. Czy postępujemy według tego, co deklarujemy, jako naszą wiarę? Czy nasze postępowanie wyraża nasze wnętrze? Jeśli nie, to trzeba codziennie, krok po kroku, robiąc rachunek sumienia, robić jakąś korektę, byśmy codziennie, coraz lepiej głosili Jezusa naszym życiem, naszym postępowanie. Gdy trzeba to także słowem – mówił ks. Gałda.
Jan Chrzciciel z ewangelii łukaszowej posyła swoich uczniów do Jezusa. Nie jest zazdrosny, nie zatrzymuje ich przy sobie, ale posyła do źródła. - My też powinniśmy tak działać. Mamy wszystkich posyłać do Jezusa, nie możemy na sobie zatrzymywać działalności, trzymać ludzi przy sobie, ale wszystkich powinniśmy posyłać do Jezusa – podkreślił.
Kolejny wieczór modlitwy będzie 20 stycznia o godz. 19. nauczanie wtedy wygłosi o. Dariusz Piórkowski SJ.