W roku pandemii to nie ksiądz idzie do parafian, ale oni przychodzą do niego, a razem z nim do Jezusa.
W związku z pandemią nie odbywa się w tym roku wizytacja duszpasterska parafian, zwana potocznie kolędą. Zamiast tradycyjnego wędrowania księży od drzwi do drzwi świeccy zostali zaproszeni do kościołów na Msze św. sprawowane w ich intencji.
W Lipnicy Murowanej od 29 grudnia, z wyjątkiem niedziel i świąt, każdego dnia na wieczornej Mszy św. spotykają się parafianie z wyznaczonych odcinków miejscowości należących do parafii. W sumie kolęda w tej formie potrwa tutaj 18 dni, czyli tyle ile zazwyczaj księża odwiedzali swoich parafian. We środę 30 grudnia swój dzień kolędowy mieli mieszkańcy Wymyślnej i Bukowca.
- Dla wielu to zwyczajne, coroczne, stanie się niezwyczajne, i może będzie okazją do refleksji nad tym, jak do tej pory przeżywało się spotkanie z księdzem, wspólną modlitwę – mówi ks. proboszcz Mariusz Jachymczak, który podkreśla, że w tym roku to nie księża idą do parafian, ale oni przychodzą do niego, a razem z nim do Jezusa.
-To jest okazja, żeby uświadomić sobie, czym jest sakrament chrztu świętego. Matka, ojciec - na mocy tego sakramentu - są zaproszeni do inicjowania modlitwy domowej, błogosławienia swoich dzieci, pracy, posiłków. Z okazji tegorocznej kolędy każda z rodzin otrzyma wodę święconą do pokropienia domów, a także specjalnie przygotowaną broszurę zwierającą m.in. modlitwy, jak również informacje związane z religijnym przeżywaniem czasu pandemii - dodaje proboszcz.
- Kolęda jest w tym roku szczególna. Cieszę się, że w ogóle jest, że możemy się spotkać w kościele, pomodlić, poprosić o błogosławieństwo dla naszych rodzin i otrzymać je podczas Mszy św. Z drugiej strony jest okazja, żeby ludzie sobie przypomnieli albo na nowo odkryli, do czego są powołani jako rodzice, że mają tworzyć domowy kościół - mówi lipniczanka Aneta Florek.