Jak informuje w mediach społecznościowych tarnowski misjonarz ks. Jan Baran, udało się w okresie świątecznym przygotować i rozdać najbiedniejszym parafianom 160 paczek.
"W czasie świątecznym udało się zorganizować pomoc materialną dla najbardziej potrzebujących, dzięki pomocy Dzieła Misyjnego Ad Gentes i ludzi dobrej woli. Blisko 160 rodzin otrzymało duże paczki żywnościowe. Bóg zapłać" - pisze ks. Jan.
Pod zdjęciami, które publikuje ksiądz Jan, pojawiło się wiele ciepłych słów od ludzi, którzy chcieli docenić akcję pomocy, którą zorganizował. Spotkało się to z jednoznaczną reakcją duchownego.
"Proszę nie gratulować mi w komentarzach, bo ja tylko skorzystałem z Waszej pomocy (to Wasza pomoc, Wasze pieniądze i Wasze zaangażowanie w dzieło misyjne Kościoła). To każdemu z Was należy się podziękowanie. Nie umieszczam zdjęć, żeby się pochwalić, ale żebyście mieli świadomość, na co są przeznaczane składki misyjne w parafiach (jak tutaj Ad Gentes)" - pisze ks. Jan.
Ksiądz Jan Baran pracuje w parafii Conaica w Peru, w diecezji Huancavelica, która jest najbiedniejszą w Peru. "Ale spotykam się w niej nie tylko z biedą materialną, lecz przede wszystkim z biedą intelektualną i duchową. Ludzie zakorzenieni są w »tradycjach kolonialnych«, kiedy to wiara była im wręcz narzucana i niewiele rozumieją z udziału we Mszy Świętej niedzielnej czy ważności sakramentów świętych. Jeśli już o nie proszą, to przeważnie dlatego, że taki panuje tu zwyczaj. Nie mam tu żadnych katechistów, chociaż do mojej parafii należy 48 wiosek. Ludzie uczestniczą we Mszach św. odprawianych głównie na cmentarzach tylko 3-5 razy w roku, a do kościoła przychodzą z racji fiesty (taki odpust parafialny), ale nie po to, aby się wyspowiadać czy przyjąć Komunię Świętą, lecz aby w procesji nieść figurę świętego, złożyć kwiaty, dotknąć figury i zostać oblanym (dosłownie oblanym) wodą święconą - to stanowi centrum ich wiary" - pisał ksiądz Jan w liście z okazji obchodzonego rok temu nadzwyczajnego miesiąca misyjnego.
"Ufam Bożemu zamysłowi, który chce, abym właśnie tu był, pośród tego niełatwego ludu. Motywacją do życia jest Bóg i Jego miłość do mnie i do tych ludzi. Każda inna motywacja nie przetrwałaby próby czasu" - pisał duchowny.