W niedzielę 31 stycznia do grona Liturgicznej Służby Ołtarza w parafii Męcina włączeni zostali nowi ministranci.
Właściwie po roku bycia aspirantami, przygotowania do bycia ministrantem, to myśmy mieli nimi zostać we wrześniu, ale odwlokło się to trochę, bo był koronawirus - mówi Kuba, jeden z nowych ministrantów. Wszyscy trzej chodzą do V klasy. Karol, Kuba i Piotrek to trzej nowi ministranci w parafii Męcina.
- Rytm, w jakim odbywa się przygotowanie, jest właściwie roczny. Po I Komunii św. chłopcy się zgłaszają, czyli w lecie, ale faktycznie ich przygotowanie rozpoczyna się wraz z nowym rokiem szkolnym, we wrześniu. Chodzą na zbiórki, formują się, zdobywają wiedzę, umiejętności. Do grona ministrantów włączani są zazwyczaj przed upływem roku szkolnego. W przypadku tych trzech chłopców było inaczej. Ich przygotowania zaburzyła trochę pandemia, związana z nią kwarantanna, która nas dotknęła. Wreszcie kiedy mieli być włączeni do LSO, zmarł proboszcz ks. Antoni Piś, nas dotknęła kolejna kwarantanna, czas był szczególnie ciężki dla całej wspólnoty - opowiada ks. Witold Machalski, proboszcz parafii Męcina.
W czasie Mszy św. złożyli zobowiązania i otrzymali ministrancie kapturki. Grzegorz Brożek /Foto GośćProboszcz cieszy się z nowych chłopców, którzy rozpoczęli służbę przy ołtarzu. - Były czasy, gdy liczba chętnych do LSO była większa. Teraz jest mniej dzieci w klasach, w szkole, roczniki są mniej liczebne, stąd także mniej chętnych do wstąpienia do grona ministrantów - mówi ks. Machalski. Inna sprawa, że do ministrantury przygotowywało się 5 chłopców, a wstąpiło ostatecznie 3. - Cieszymy się jednak każdym, który dzięki posłudze liturgicznej chce służyć Bogu i wspólnocie - dodaje ks. Witold.