Ocalał z rozstrzelania, przeżył dwa obozy koncentracyjne. Jego syn zabiega dziś o pamięć tych, którzy zginęli.
Na Słonej Górze w Porębie Radlnej koło Tarnowa w paru egzekucjach Niemcy rozstrzelali 70–80 więźniów, z których tylko połowa jest znana z nazwiska – mówi Adam Ryba, historyk z Tarnowa. Kto na Słonej Górze nie zginął? – Mój tata, Tadeusz Radwan z Zabłędzy koło Tuchowa. Aresztowali go, bo Niemcy uznali, że to on przeciął w Tuchowie drut telegraficzny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.