Parafianie z Chomranic pokonali 20-kilometrową trasę, odprawiając Drogę Krzyżową górskimi szlakami. Na wzór św. Józefa - w milczeniu.
Plenerowe nabożeństwo Drogi Krzyżowej odbyło się w sobotę 13 marca, a rozpoczęło się przy krzyżu jubileuszowym na Miejskiej Górze w Limanowej. Wzięli w nim udział głównie parafianie z Chomranic, choć włączyły się w nią również osoby spoza miejscowości. Inicjatywa miała charakter indywidualny, a - za zachętą jej organizatora ks. Piotra Cichonia - przebiegała w milczeniu.
- Na charakter naszej modlitwy wpłynęły z jednej strony obowiązujące ograniczenia, a z drugiej - jakże szeroka brama, jaką otwiera przed nami Rok św. Józefa. To właśnie na kilka dni przed liturgiczną uroczystością Opiekuna Świętej Rodziny postanowiliśmy podjąć trud drogi pielgrzymowania od widocznego już z oddali krzyża jubileuszowego na Miejskiej Górze w Limanowej do misyjnego krzyża znajdującego się przy naszym parafialnym kościele w Chomranicach. Na wzór św. Józefa zaplanowaliśmy, by trasę pokonać w milczeniu - tłumaczy chomranicki wikariusz.
Pod krzyż misyjny do Chomranic pielgrzymi dotarli w Godzinie Miłosierdzia. ks. Grzegorz StachnikUczestnicy w pasyjnym skupieniu pieszo przemierzyli ok. 20 km pasmem górskich szlaków, prowadzących przez Jaworz w kierunku kaplicy na Skrzętli i góry Chełm. Wśród wielu indywidualnych intencji podczas Drogi Krzyżowej uczestnicy modlili się szczególnie za wszystkich ojców i mężów z chomranickiej parafii.
- To oni stoją na straży rodziny, małżeństwa, ale też wiary, wartości, które powinny być przekazywane z pokolenia na pokolenie, a zawarte są w słowach: "Bóg, honor, ojczyzna". Modlimy się o to, by odkrywali na co dzień piękno swojego powołania, ale też byli mu wierni. Ta intencja łączy nie tylko wszystkich uczestników Drogi Krzyżowej, ale także tych, którzy choć pozostali w domach, duchowo są z nami - podkreśla ks. Cichoń.
Potwierdzeniem tego, że w wydarzenie włączyli się nie tylko parafianie pielgrzymujący przez 5 godzin górskimi szlakami, ale także inni, może być chomranicki organista. Spotkaliśmy go, kiedy samotnie modlił się w ciszy, wędrując od stacji do stacji drogą krzyżową prowadzącą do krzyża na Miejskiej Górze.