W czasie zakończonych niedawno rekolekcji wielkopostnych odbyła się dla najmłodszych m.in. rekolekcyjna loteria.
Rekolekcje udało się zorganizować w podwójnie trudnym czasie, bo poza pandemią, wspólnota z powodu choroby rektora, była chwilowo pozbawiona stałego duszpasterza. Od pewnego czasu tymczasowym administratorem jest misjonarz, ks. Paweł Turek. Rekolekcje wielkopostne zakończyły się 14 marca. Głosił je ks. Antoni Wolak, proboszcz z parafii Przyborów.
- Ze względów na tematykę nauk oraz czas pandemii program został tak przygotowany aby przy zachowaniu norm bezpieczeństwa każdy znalazł coś dla siebie i mógł bezpiecznie przyjść do świątyni na Mszę św., naukę czy do spowiedzi - zachęcał wiernych ks. Paweł Turek.
- Pandemia na swój sposób jest dobrym czasem, aby uświadomić sobie, bo dobrze to widać, że konieczność przysłaniania ust wcale nie musi iść w parze z przysłanianiem i barykadowaniem serc dla Jezusa i Maryi, bądź zamykaniem serca na bliźniego. Ograniczenia współczesności i zachowywany z konieczności przestrzenny dystans mogą i powinny zbliżać nas do Boga i do siebie na sposób jeszcze dojrzalszy - przekonuje ks. Paweł Turek.
- Ponieważ rekolekcje można porównać z zasiewem, który plon może przynieść dopiero w przyszłości i to często wymagającej jeszcze ciężkiej pracy, dlatego najmłodsi wzięli udział w rekolekcyjnej loterii. Święci wręczali prezenty - opowiada ks. Paweł. Jak? Na odwrocie obrazków z wizerunkami świętych dzieci mogły wylosować m.in. informację o nagrodzie, m.in. breloczek ze świętym, który będzie im towarzyszył, przywilej i zadanie uczynienia dobrego uczynku, różaniec, który zabiorą do domu, aby na nim się modlić lub różne czasopisma religijne, dzięki którym będą pogłębiać wiarę.
- Rzetelnie uczestnicząc w rekolekcjach dajemy sobie szansę. Bóg będzie nas wspomagał, to pewne, a reszta zależy już od każdego z nas. To do nas należy decyzja, czy szansę wykorzystamy czy odłożymy ją na półkę jak to może stać się z różańcem, obrazkiem lub czasopismem mówi ks. Paweł.