W minionym czasie nie było tak "tłustego" roku. W marcu przyrzeczenia w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży złożyło 84 nowych członków.
Uroczystość odbyła się 21 marca w Zabawie i Pogórskiej Woli. 28 marca, dzień przed Niedzielą Palmową - w Podegrodziu i Grybowie. Łącznie w tych 4 miejscach 84 nowych kaesemowiczów, po odpowiednim przygotowaniu, złożyło przyrzeczenia, odebrało znaczek i legitymację stowarzyszenia.
- Nie umiem dokładnie powiedzieć, ale w minionych 10 latach nie zdarzyła się tak duża liczba składających przyrzeczenie. Myślę, że to owoc tego, iż coraz większa liczba młodych przechodzi nasze szkolenia, coraz więcej świadomie decyduje się wejść w szeregi KSM. Mamy też kilka osób, które rok wcześniej nie mogły, a były gotowe złożyć przyrzeczenie, więc robią to teraz - tłumaczy Grzegorz Opioła, prezes KSM Diecezji Tarnowskiej.
Pandemia otwarła formę szkoleń online, toteż kilka osób, które miały przeszkody wcześniej wziąć udział w koniecznym szkoleniu, dzięki internetowej formie mogło to szkolenie odbyć.
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży dla pewnej niemałej grupy ludzi jest odkryciem. Nie jest tak, że idą tu ci, którzy są najświętsi. Raczej idą ci, którzy zostali zachęceni przez kolegę, koleżankę, przez widzialną działalność KSM. We wspólnocie zaczynają czuć się dobrze, odnajdują tu serdeczność, życzliwość, prawdziwą radość i decydują się zostać i iść tą ewangeliczną drogą.
- Słuchamy świadectw młodych. Przyznają, że często sami nie wpadliby na to, by zainteresować się KSM. Nie postrzegali się jako ludzie bliscy Kościołowi. Przez przez wspólnotę KSM wchodzą w życie Kościoła, wchodzą na ewangeliczną drogę - mówi G. Opioła.
W Podegrodziu przyrzeczenia złożyło 28 młodych z KSM, w tym 10 osób z Kamionki Wielkiej. Wśród nich Zuzia Faron i Wiktoria Kłębczyk. Mają po 17 lat. - Namawiali mnie. Trzy lata temu dołączyłam. Zainspirowała mnie wspólnota, młodzi ludzie, to, że potrafimy się zjednoczyć, robić dobre rzeczy, dobrze spędzać czas - mówi Wiktoria. To ona, jak mówi Zuzia, pociągnęła ją. - Gdy tam przychodzę, widać, że wszyscy się znają, wszyscy się lubią i wszyscy się rozumieją. Nie ma podziałów - dodaje Zuzia. Dziewczyny przyznają, że KSM obudziło w nich pragnienie rozwoju duchowego, religijnego.
Mszy św. we wszystkich tych miejscach i przyjęciu do KSM nowych członków przewodniczył bp Artur Ważny. - Mam duże uznanie dla tych, którzy chcą włączyć się w działalność Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ponieważ dzisiaj nie jest łatwo przyznać się do Kościoła. W tej wspólnocie potykamy się o grzech, zgorszenie, nieprzebaczenie - mówił bp Artur.
- Kiedy sam dawno temu byłem na etapie wyboru drogi życiowej i decydowałem się na wstąpienie do seminarium, koleżanki, koledzy dziwili się takiemu wyborowi. "Gdzie ty idziesz? A inkwizycja, a wyprawy krzyżowe, tyle grzechu w Kościele...". Zastanawiałem się, jak to przeskoczyć. Spowiednik zachęcił, bym czytał Pismo Święte. Trafiam na fragment o modlitwie Jezusa w Ogrojcu. Piotr odcina ucho Malchusowi. Jezus zaś Malchusa uzdrawia. Słowo to mnie przemieniło - wspominał bp Artur.
W jaki sposób? Otóż poczuł, że to słowo jest do niego skierowane. Zrozumiał, że Bóg mówi do niego. Piotr, pierwszy papież, użył przemocy. Odciął ucho. Jezus, uzdrawiając, daje wyraźnie znak, że przemocą się nie działa. To, że Piotr to zrobił, nie znaczyło, że nie kochał Jezusa. Po prostu w danym momencie pomyślał zapewne, że to najlepszy sposób, by Chrystusa bronić. Druga rzecz: Piotr zrobił to przy Jezusie. Jezus mógł temu zapobiec, ale tego nie zrobił. Szanuje wolność człowieka. Naprawił to, co Piotr zepsuł i dał mu szansę.
- Usłyszałem od Jezusa, będąc na progu decyzji wstąpienia do seminarium, że On potrzebuje mnie, żebym był jego ręką. Tą ręką, która nie mieczem wojuje, ale "uszy przywraca", błogosławi, leczy, towarzyszy. W Kościele wszyscy jesteśmy do tego powołani - dodał bp Ważny.