Gdy Jezus wydał swój najsmutniejszy okrzyk: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?", zrobił to w imieniu nas wszystkich - przypomniał biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Jesteśmy zobowiązani do życia w tej społeczności, która przeżywa kryzys, cierpienie. Jesteśmy podporządkowani wymaganiom sanitarnym i innym, ale równocześnie mocą wiary zdobywamy do tego wszystkiego dystans, który jest konieczny, aby zachować normalność, aby na nowo, w tych trudnych czasach, odkrywać to, co jest najważniejsze, najcenniejsze i najpiękniejsze w życiu ludzkim - mówił biskup tarnowski Andrzej Jeż podczas homilii w Niedzielę Męki Pańskiej, zwaną Niedzielą Palmową.
Hierarcha zwrócił uwagę, że w życiu całych społeczeństw i w naszym osobistym coraz bardziej ujawnia się zło pod różnymi postaciami płynące ze źródła pychy.
- Ludzkość coraz bardziej odchodzi od Boga, odchodzi od Bożych przykazań, od prawa naturalnego, od piękna Ewangelii i coraz bardziej pozostaje bezradna, sama, osamotniona. Ludzie pyszni odrzucają Boga, zapominają o Nim - mówił biskup tarnowski.
Przypomniał, że gdy Jezus wydał swój najsmutniejszy okrzyk: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" zrobił to w imieniu nas wszystkich. Jest bowiem jednym z nas w tajemnicy wcielenia, ale równocześnie ma świadomość, że ludzkość doprowadza do tego opuszczenia przez Boga. Sami wybieramy tę drogę przez grzech pychy, a ten ma skutki fizyczne i psychiczne. W tym krzyku Jezusa jest także nadzieja dla ludzkości. W czym widzi ją biskup? Posłuchaj:
Więcej zdjęć zobacz TUTAJ.