W dekanacie brzeskim zakończyła się peregrynacja obrazu MB Częstochowskiej Patronki Robotników.
Poza obrazem peregrynują relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki oraz replika Krzyża Nowohuckiego, bronionego przez robotników.
W dekanacie brzeskim ostatnim miejscem nawiedzenia była parafia w Gnojniku, dokąd obraz, relikwie i replika zostały przywiezione z par. pw. MB Częstochowskiej z Brzeska-Słotwiny. Z Gnojnika peregrynujące znaki zostały przewiezione do par. pw. św. Mikołaja w Bochni.
- Dzisiaj zmagamy się z problemem bezrobocia, dlatego trwająca peregrynacja jest okazją do modlitwy za ludzi pracy oraz ich rodziny, a także o zachowanie miejsc pracy i umocnienie poczucia sprawiedliwości społecznej i etosu pracy – mówił w homilii wygłoszonej w trakcie Mszy św., przed którą w Gnojniku zostały powitane znaki, ks. Marek Lis, wikariusz pracujący w miejscowej wspólnocie.
Peregrynacja „trzech Znaków” rozpoczęła się w diecezji tarnowskiej 20 września 2020 roku, wtedy bowiem region duszpasterstwa ludzi pracy Małopolski wschodniej, który obejmuje całą diecezję tarnowską, przejął na jeden rok przewodnictwo.
Historia wszystkich obrazu i towarzyszących Mu trzech znaków jest bardzo bogata i wymowna. Tło obrazu, na którym widnieje wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej stanowi biało-czerwona flaga na której wypisane są daty upamiętniająca zrywy robotnicze. Obraz wykonano w trzech kopiach różnej wielkości. Najmniejszy z nich otrzymał na własność bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który w prywatnej rozmowie stwierdził, że dla niego jest to Matka Boża Solidarności. Drugi, nieco większy, trafił do kościoła pw. św. Brygidy w Gdańsku. Natomiast największy obraz związkowcy podlaskiej Solidarności przekazali podczas II Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę w 1984 roku, jako symbol spotkań u stóp Czarnej Madonny.
Postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki, legendarnego kapelana Solidarności oraz ludzi pracy jest powszechnie znana. Natomiast historia nowohuckiego krzyża związana jest z ruchem ludzi pracy, którzy stanęli w Jego obronie. Kiedy w 1947 roku komunistyczne władze zdecydowały o budowie kombinatu metalurgicznego, czyli Huty im. Lenina, projekt ten obejmował również stworzenie przemysłowego miasta, które stanie się robotniczą dzielnicą Krakowa. Władze komunistyczne liczyły na to, że klasa robotnicza zdominuje inteligencki i konserwatywny Kraków. Zawiązał się jednak komitet budowy kościoła, zaś w planowanym miejscu jego powstania, grupa mieszkańców Nowej Huty postawiła drewniany krzyż. 27 kwietnia 1960 r. ekipa robotników zaczęła wykopywać drewniany krzyż. Zgromadzeni wokół zaczęli protestować, przegonili robotników i ustawili Krzyż na nowo. Na miejsce zaczęły przybywać odziały milicji i ZOMO. Między stronami doszło do starć. Mimo tego, że w tym miejscu zamiast kościoła powstała szkoła, obrona Krzyża okazała się skuteczna, ponieważ władze komunistyczne uległy i wyraziły zgodę na budowę pierwszego kościoła w socjalistycznym mieście, który powstał kilkaset metrów dalej. Krzyż pozostał jednak na miejscu.