W kościele parafialnym w Trzcianie miejscowy rodak ks. prof. Antoni Paciorek pobłogosławił do posługi Słowa 13 nowych lektorów.
Myślę, że dobrze przygotowaliśmy się do bycia lektorami. Ukończyliśmy kurs, przygotowanie. Ksiądz pytał czy chcemy czekać na kurs dekanalny czy wolelibyśmy zdecydować na przygotowanie w parafii i z kolegami zdecydowaliśmy się zacząć kurs parafialny – objaśnia Mateusz Dudek, jeden z nowych lektorów.
Kurs prowadził ks. Krzysztof Ceglarz, wikariusz trzciańskiej parafii. - Sytuacja była taka, że byli chłopcy gotowi podjąć posługę lektorów, więc zdecydowaliśmy się poprowadzić parafialne przygotowanie lektorów. Wykorzystaliśmy do tego platformy, które na co dzień służą do nauczania zdalnego. Z chętnymi założyliśmy zespoły na tych platformach, i to, co dało się przekazać zdalnie, to tak przekazywaliśmy. To, czego zdalnie nie dało się zrobić uzupełnialiśmy w czasie indywidualnych czy spotkań małej grupy w kościele – tłumaczy ks. Krzysztof Ceglarz.
Bycie lektorem dla Bartłomieja Janiczka to krok naprzód w uczestnictwie w Liturgicznej Służbie Ołtarza. - To jest konsekwencja bycia ministrantem. Już wtedy marzy się, by zostać kiedyś lektorem, a potem może ceremoniarzem – mówi. Piotr Błasiński i inni nowi lektorzy przygotowuje się do bierzmowania. - Bycie lektorem to jest świadectwo wzięcia jakiejś części odpowiedzialności za i we wspólnocie parafialnej. To się trochę łączy z bierzmowaniem, do którego się przygotowujemy – mówi Piotrek.
Do posługi lektorskiej pobłogosławił ich rodak trzciański, wybitny biblista i tłumacz Pisma Świętego ks. prof. Dr hab. Antoni Paciorek. - Jezus dał nam dwa skarby. Jednym jest Eucharystia, a drugim Słowo Boże. Tak jak w Eucharystii Jezus jest obecny pod postacią chleba, tak w piśmie świętym mądrość Boża jest od postacią słowa, księgi. Nie trzeba wielkich nauk, nie trzeba znać szyfru, trzeba tylko otworzyć księgę, otworzyć oczy, serce i czerpać – mówił w homilii.
Fakt, że 13 chłopców przywdziało białe alby łączy się z tym, że tylu mniej będzie nosić ministranckie komeżki i pelerynki. - Nie martwię się tym i bardzo cieszę z tego, że przybyło nam lektorów. Na szczęście cały czas przychodzą młodzi chłopcy, którzy chcą zostać ministrantami. To jest zasługa rodziców, którzy sprzyjają takim ambicjom chłopców. To, że starsi podejmują posługę słowa, to również zasługa rodziców ale starszych lektorów. Cieszę się tym, że mamy około 30 czytających, takich, którzy już wyszli z wieku szkolnego, studiują, pracują, a jednak poczytują sobie za obowiązek stać w kościele przy ołtarzu, czytać we wspólnocie Pismo Święte. Oni także są wzorem dla młodszych – mówi ks. Władysław Midura, proboszcz parafii Trzciana.