Do grona ministrantów w parafii pw. św. Małgorzaty w Trzcianie koło Bochni zostało 28 maja włączonych ośmiu chłopców.
Dla parafii było to bardzo ważne wydarzenie. Kilka tygodni wcześniej do grona lektorów zostało przyjętych 13 chłopaków, w większości dotychczasowych ministrantów.
- Fakt, że 13 chłopców przywdziało białe alby, łączy się z tym, że tylu mniej będzie nosić ministranckie komeżki i pelerynki. Nie martwię się tym i bardzo cieszę z tego, że przybyło nam lektorów. Na szczęście cały czas przychodzą chłopcy, którzy chcą zostać ministrantami. To jest zasługa rodziców, którzy sprzyjają takim ambicjom synów - mówił wówczas proboszcz ks. Władysław Midura.
Kiedy 28 maja ośmiu chłopców zostało przyjętych do grona ministrantów, słowa te znalazły materialne potwierdzenie.
Janek Łukasik został ministrantem, bo zachęcili go koledzy. Leon Balicki zgłosił się po tym, jak ksiądz zachęcał chłopców do podjęcia posługi ministranta. Bartosz Łącki od dość dawna chciał stać i służyć przy ołtarzu. Szymon Szwed cieszy się, że wraz z innymi został ministrantem, bo chce być dzięki temu bliżej Boga.
- Chłopcy przygotowywali się do podjęcia tej posługi, zostali do niej przygotowani, a dziś także dopuszczeni. Są gotowi, są gorliwi i trzeba się tylko cieszyć, że chcą podjąć posługę - mówi ks. Krzysztof Ceglarz, wikariusz z Trzciany, który opiekuje się ministrantami i lektorami.
Mszy św. i obrzędowi przewodniczył ks. Władysław Midura. W homilii służbę przy ołtarzu Chrystusowi porównał do szlachetnej rycerskiej służby. Przypomniał także patrona ministrantów, którym jest św. Dominik Savio.