W Dębicy, w 150. rocznicę śmierci założyciela sióstr służebniczek, zainaugurowany został Rok bł. Edmunda Bojanowskiego.
Świętują siostry służebniczki. - Chcemy ten rok przeżywać wpatrując się w bł. Edmunda, naszego założyciela. Możemy go naśladować wszyscy, bez względu na to, w jakim stanie żyjemy. Dziękuję władzom miasta za uchwałę, by przeżywany w mieście czas był także Rokiem bł. Edmunda. Ta inicjatywa pomoże nam ukazać wzór bł. Edmunda, także w jednoczeniu wielu środowisk wokół dobra - mówi s. Maksymilla Pliszka, przełożona generalna służebniczek dębickich.
Uchwała Rady Miasta nosi datę 9 czerwca. - Bł. Edmund Bojanowski jest nam bliski nie tylko przez fakt bycia założycielem zgromadzenia służebniczek, które wpisało się w historię Dębicy, ale też przez wzór życia, integralną pedagogikę, model wychowania uwzględniający wszelkie sfery życia człowieka, który chcemy popularyzować także w placówkach podlegających samorządowi - mówi Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy.
Mszy św. związanej z inauguracją Roku bł. Edmunda w kościele pw. Ducha Świętego w Dębicy przewodniczył 13 czerwca bp Andrzej Jeż. - Umiłowanie Eucharystii, pobożność maryjna, troska o rodzinę i wychowanie młodego pokolenia, i ofiarna miłość bliźniego, stanowi dla nas bogaty w treść materiał do refleksji w roku Roku bł. Edmunda. Niezwykle istotne jest to, że całe jego dzieło i myśl pedagogiczna pozostała zapisana w księgach, ale przede wszystkim w osobach, w siostrach służebniczkach, w zgromadzeniu. Czas obecny, Rok Edmundowy, jest czasem zasiewu, wzrastanie zapewnia Bóg. Siejmy obficie dobre ziarno - zachęcał w homilii bp Andrzej Jeż.
Jak mówi ks. dr hab. Ireneusz Stolarczyk, kapelan służebniczek w Dębicy, bł. Edmund zapisał się w ludzkiej pamięci jako „serdecznie dobry człowiek”. - Który z miłością umiał skutecznie jednoczyć różne środowiska. Dał przykład ofiarnej pracy dla człowieka, Kościoła i ojczyzny, którą do dziś podejmują siostry służebniczki - mówi kapłan.
Ten wzór inspiruje na szczęście nie tylko zakonnice. - Najpierw poznałam siostry, a przez nie dopiero bł. Edmunda, ale tak, że mnie zafascynował. Mówił, że każda dobra dusza jest jako ta świeca, która sama się spala, a innym przyświeca. On umiał się spalać w drobnych rzeczach, drobnych czynach miłości, na co dzień, w dobroci, okazywanej w najmniejszych czynnościach- mówi Wiesława Styś, z dębickiej Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego. Ot taki przykład. „Z Muszyńskim stolarzem obliczyłem robotę do obu domków instytutowych. Podzieliłem się z nim moim obiadem, przy którym mnię zastał, bo nie pojmuję jak można w gościnności robić wyłączenia. Jeżeli jednych spraszamy na obiady, to tych, których Bóg nadarzy, przede wszystkim ugościć winniśmy” pisał w dzienniku Bojanowski.
- W dzisiejszym świecie trzeba odkrywać ludzi, którzy umieją inspirować swoją bezinteresownością - uważa Wiesława Styś. A Edmund inspiruje. Szkoda tylko, ze ciągle jest tak mało znany.