Bp Andrzej Jeż: "Mamy dobre i święte powołania, mamy gorliwych kapłanów, i możemy dzielić się nimi z innymi wspólnotami".
Bp Andrzej Jeż podczas Eucharystii w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski w Tarnowie Mościcach 22 czerwca posłał do pracy misyjnej na Kubie ks. Grzegorza Kozioła.
W homilii bp Jeż podkreślał, że ks. Grzegorz podąży szlakiem Krzysztofa Kolumba, lecz nie po to, by odkrywać nowe lądy, lecz nowe przestrzenie obecności Chrystusa na Kubie.
Milowe kroki na drodze ewangelizacji wyspy postawili trzej ostatni papieże. - Jan Paweł II otworzył drzwi w sercach Kubańczyków dla Chrystusa. Benedykt XVI w sanktuarium Matki Bożej przypomniał, gdzie bije duchowe serce wyspy, zaś papież Franciszek podkreślił, że możliwa jest współpraca wszystkich mieszkańców kraju w dążeniu do większej sprawiedliwości społecznej - mówił bp Jeż.
Hierarcha przypomniał, że żeglarze mórz północnych kierują się Gwiazdą Polarną, zaś południowych Krzyżem Południa. - Gwiazda Polarna przywołuje Maryję - Gwiazdę Morza, która zawsze prowadzi do Jezusa. Krzyż Południa wskazuje na cel ewangelizacji, czyli na Chrystusa. Ks. Grzegorz w swojej pracy misyjnej będzie prowadził innych do Boga zabierając ze sobą duchowe bogactwo diecezji tarnowskiej, maryjnej i chrystusowej. Mamy dobre i święte powołania, mamy gorliwych kapłanów, i możemy dzielić się nimi z innymi wspólnotami - podkreślał biskup zapewniając misjonarza o duchowym towarzyszeniu jego misyjnej posłudze na Kubie.
Nałożenie krzyża misyjnego.Dyrektor Wydziału Misyjnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie ks. Krzysztof Czermak zaznacza, że ks. Kozioł jest trzecim misjonarzem z diecezji posłanym na Kubę, 52 kapłanem z tarnowskiego prezbiterium, który wyjeżdża na misje.
Nowy misjonarz wspomina, że powołanie do pracy misyjnej zrodziło się w tarnowskim Seminarium, choć nie należał do Ogniska Misyjnego, ani nie był na stażu misyjnym. - Klerycy mają jednak spotkania z misjonarzami. Razu jednego ksiądz pracujący w Peru opowiadał, jak pięć godzin samochodem i pięć godzin pieszo podróżuje do wiosek, by spotkać się tam z ludźmi i głosić im ewangelię. - To było pierwsze ziarenko, które zapadło mi w pamięć i serce. Na kapłańską drogę wybrałem cytat z Księgi Izajasza, który mówi o posłaniu proroka, by głosił ubogim ewangelię. Moim szczególnym patronem jest też św. Paweł, który niósł Jezusa aż na krańce świata. Po kilku latach pracy w diecezji zgłosiłem się w końcu na misje, jednak pandemia aż o rok przesunęła mój wyjazd. Dzisiaj stawiam na misyjnej drodze kolejny krok zbliżający mnie do celu - mówi ks. Grzegorz.
Z parafianami z Banicy.Po Mszy św. ks. Kozioła żegnali m.in. parafianie z Banicy, wśród których pracował przez ostatnie miesiące czekając na wyjazd. - Strasznie za nim płakaliśmy, jak odjeżdżał z Banicy. Teraz będziemy się za niego gorliwie modlić - mówią uczestnicy posłania.
Misjonarz będzie pracował w Santiago de Cuba, w parafii prowadzonej przez ks. Dariusza Pawłowskiego.