2 lipca był pierwszym pełnym dniem Wielkiego Odpustu Tuchowskiego, który do Maryi na tuchowskim wzgórzu nadal przyciąga tłumy wiernych.
Pielgrzymi od pierwszej porannej Mszy św. tłumnie gromadzili się na Lipowym Wzgórzu przy sanktuarium. Dopisywała im piękna pogoda. Pierwszą Mszę św. o godz. 6 celebrował o. Adam Mazur, misjonarz z Brazylii. Po nabożeństwie odśpiewane zostały Godzinki ku czci Matki Bożej Bolesnej, poprowadzone przez br. Dominika Króla CSsR.
Mszy św. o godz. 7 przewodniczył o. Maciej Sadowski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie. Wygłosił on też kazanie, podczas którego przypomniał o sile uśmiechu. Podzielił się także refleksją na temat Kościoła. - Kościół przeżywa kryzys! Nie jest to kryzys wizerunkowy czy nawet kryzys związany ze skandalami obyczajowymi. Najpoważniejszy kryzys to kryzys wiary - mówił.
O godz. 8.40 siostry służebniczki starowiejskie, pełniące dziś posługę modlitewną na odpuście tuchowskim, poprowadziły 20-minutowe spotkanie modlitewne w duchu powołaniowym. Spotkanie skoncentrowane było wokół postaci bł. Edmunda Bojanowskiego, założyciela rodziny zakonnej sióstr służebniczek.
Mszy św. o godz. 9 przewodniczył o. Janusz Sok, prowincjał Warszawskiej Prowincji Redemptorystów. On też wygłosił homilię. Mówił m.in. o tym, że siły do prowadzenia życia na wzór Jezusa Miłosiernego daje nam gromadzenie się na liturgii oraz sakramenty: spowiedź, a zwłaszcza Eucharystia, gdzie Jezus karmi nas swoim słowem i Ciałem. Ojciec Sok odniósł się też do przykładu kapłanów, w których wierni powinni odnajdować dobroć i miłość Boga, a co, niestety, nie zawsze ma miejsce. - Masz wokół siebie skarb, swoich bliskich: dzieci, rodziców, rodzeństwo. Dla nich masz być dobry, wierny, pomocny, Boży! To wyzwanie, ale takie, które warto, które trzeba podjąć - mówił. Na koniec Mszy św. prowincjał w imieniu całej wspólnoty kapłanów, osób konsekrowanych i wszystkich wiernych zawierzył Matce Bożej Tuchowskiej sprawę powołań, nade wszystko powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych.
Mszy św. o godz. 11 przewodniczył pasterz diecezji tarnowskiej bp Andrzej Jeż. W kazaniu skupił się na temacie właściwego przygotowania wiernych do Mszy św. w myśl hasła dzisiejszego dnia odpustu: "Przystąpię do ołtarza Bożego". - Nasze przeżycie Mszy św. może być lepsze lub gorsze, a wszystko zależy w tej materii od nas i naszych działań. Najważniejszym punktem przygotowań jest zawsze stan łaski uświęcającej, dzięki któremu możemy w pełni uczestniczyć w celebracji eucharystycznej - mówił pasterz Kościoła tarnowskiego. Biskup Andrzej pobłogosławił nową koronę, glob i krzyż, które po odpuście zostaną zamontowane na wieży przy bazylice NMP w Tuchowie. Następnie ordynariusz diecezji poprowadził niedługą medytację przed Jezusem Eucharystycznym, zawierzając w jej trakcie wszystkich zgromadzonych, a zwłaszcza chorych, Najświętszemu Sercu Jezusowemu.
O 14.45 siostry zakonne ze zgromadzenia sióstr służebniczek starowiejskich poprowadziły Koronkę do Bożego Miłosierdzia - było to przygotowanie do Mszy św. o godz. 15 - na którą przybyła pielgrzymka osób konsekrowanych. Mszy św. przewodniczył Grzegorz Lechowicz, wikariusz biskupa tarnowskiego ds. zakonnych.
Na wyremontowanych w tym roku dróżkach różańcowych pielgrzymi mogli uczestniczyć w nabożeństwie różańcowym o godz. 16.30 - prowadziły je służebniczki starowiejskie z małą pomocą br. Michała Zielińskiego CSsR. O godz. 17.15 rozpoczęła się na dziedzińcu sanktuaryjnym Droga Krzyżowa, prowadzona przez braci kleryków Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie oraz siostry służebniczki starowiejskie, które przygotowały rozważania kolejnych stacji męki Pańskiej. Następnie, o 18.00, na dziedzińcu sanktuaryjnym celebrowane były nieszpory, którym przewodniczył neoprezbiter o. Piotr Mazur CSsR.
O godz. 18.30 rozpoczęła się Msza św., na którą przybyła pielgrzymka Akcji Katolickiej. Mszę celebrował ks. Jan Bartoszek, asystent diecezjalny Akcji Katolickiej Diecezji Tarnowskiej. Ksiądz Jan w homilii mówił o teologii trzech ołtarzy - ołtarza serca, ołtarza Kościoła i wreszcie ołtarza niebiańskiego. Ołtarz serca to ołtarz tej przestrzeni, która jest najbardziej wewnętrzną w człowieku - gdzie spotykają się wszystkie jego władze. Na ołtarzu serca Bóg przyjmuje wszystkie nasze osobiste ofiary, składane w zależności od naszej woli i możliwości. Kolejnym ołtarzem jest ołtarz Kościoła, znany chociażby z naszych świątyń parafialnych - przeznaczony tylko do celów świętych. Na nim ofiary naszego serca złączane są z jedyną Ofiarą Chrystusa i mocą Jego kapłaństwa w hostii, która w rękach kapłana przemienia się w Ciało Pańskie. Ołtarz Kościoła nie jest jednak ostatnim, bowiem nasze ofiary złączone z ofiarą Chrystusa wznoszą się przed Boży tron w niebiosach, gdzie stanowią miłą dla Niego woń. Tam pozostają na wieki, gdyż Bóg nie pozwala zapomnieć o żadnym okruchu dobra, żadnym wysiłku miłości, żadnym cierpieniu podejmowanym ze szlachetnych pobudek. W tajemniczy sposób nasze małe ofiary, złożone na ołtarz niebieski, przyczyniają się do dzieła przemiany świata w królestwo niebieskie - królestwo miłości.
Na koniec kaznodzieja zachęcił wiernych, by - jak Maryja - ofiarowywali swoje życie Bogu i bez lęku wyszli z mentalności strachu zasianej w nas przez pandemię. Podkreślił, że Kościół potrzebuje nas odważnych i wychodzących naprzeciw trudnościom świata, a nie kryjących się w domu. Przypomniał, że potrzebujemy mocy Eucharystii - osobistego spotkania z Jezusem i mocy osobistego spotkania się z drugim człowiekiem w rodzinie i we wspólnocie.
Ostatnim punktem dnia uroczystości był tradycyjny, odpustowy wieczór maryjny, w którego ramach duszpasterz młodzieży z parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Tuchowie oraz bracia klerycy z WSD Redemptorystów przygotowali czuwanie młodzieżowe. Tematem przewodnim lipcowego spotkania było hasło: "Cała piękna jesteś, Maryjo!", poprowadził je zaś neoprezbiter o. Aleksander Ćwik CSsR. W trakcie nauk dla młodzieży o. Ćwik poruszył temat piękna. - Każdy człowiek ma w sobie pragnienie piękna. Chce sam być piękny i mieć piękne rzeczy. Na samej materii nie można jednak poprzestać, gdyż prawdziwe piękno - to wewnętrzne - ukazuje nam Maryja. Jej niewypowiedziane piękno spowodowane było wypełnieniem woli Bożej. Piękny prawdziwie jest bowiem ten, kto jest taki jakiego, chce go mieć Bóg - mówił w konferencji.