W Ryglicach dobiega końca drugi turnus Oazy Dzieci Bożych Ruchu Światło-Życie.
Uczestniczyły w niej dzieci po Pierwszej Komunii św. 9-dniowa Oaza pomogła im lepiej poznać Pana Jezusa i pogłębić więź z Bogiem. 18 lipca dzieci wracają już do swoich domów, ale niektóre chętnie by tu jeszcze zostały na dłużej. Wiele z nich deklaruje, że znowu przyjedzie za rok.
- Te rekolekcje zbliżyły mnie do Pana Jezusa, z Nim jesteśmy cały czas, codziennie uczestniczymy we Mszy św., modlimy się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Tu można uwierzyć, że On naprawdę nas kocha - mówi 12-letnia Ola, która w Oazie Dzieci Bożych bierze udział już po raz drugi. Deklaruje, że za rok na pewno pojedzie na Oazę Nowej Drogi. Bardzo chciałaby zostać animatorką. Znają świetne zabawy, dzięki którym nie można się nudzić. - Ten czas to reset po roku szkolnym, ale też okazja, by odpocząć od telefonów. Korzystamy z nich tutaj tylko, by zadzwonić do rodziców - dodaje.
Wszystkim na oazie bardzo się podoba. - Dużo dowiedzieliśmy się od naszych animatorów, kleryków, księży, wiele nam tłumaczą. Razem się modlimy i fajnie spędzamy czas, chodzimy na wycieczki, ale pochwalić trzeba też pogodne wieczorki, wtedy się można wyszaleć - zauważa 11-letnia Rita.
Zosia chciała przyjechać na oazę, już kiedy skończyła pierwsza klasę. - Okazało się jednak wtedy, że jestem za mała. Dwa lata czekałam na to, żeby wziąć w niej udział. Nie mogłam się doczekać. Dzień przed wyjazdem pojawiły się wątpliwości, czy na pewno to dobry pomysł, ale kiedy już tutaj przyjechałam i ze wszystkimi się poznałam, nie żałuję. Atmosfera jest bardzo fajna - chwali Zosia.
Kamil przyjechał na oazę, by lepiej poznać Pana Boga. - Zadajemy księdzu dużo pytań i on nam tłumaczy to, czego nie wiemy czy nie rozumiemy. Wszystko wyjaśni - mówi chłopak. - Tylko na jedno pytanie nie było mu łatwo odpowiedzieć - dodaje Milenka.
Sabinka poznała tu wiele nowych koleżanek, Zosia chętnie zostałaby dłużej, Kamilka na pewno przyjedzie za rok, Gabrysia poleciłaby takie wakacje każdemu. Emilka tłumaczy, że nie ważne, gdzie jesteśmy i co robimy, Pan Jezus jest zawsze z nami i zawsze nam pomoże. Kiedy smutno - pocieszy, można Go prosić o wszystko, a On zawsze wysłucha. O tym, że Pan Bóg naprawdę nas kocha, przekonuje także 10-letnia Dominika. Oliwia, która z nią tu przyjechała, zachwycona jest zabawami. - Ekstra jest gra w księżniczki, w której trzeba obudzić cztery śpiące królewny - opowiada.
Wśród uczestników nie brakuje takich, którzy przyjechali na oazę ze swoim rodzeństwem, kuzynostwem, z kolegą lub koleżanką, ale wszyscy poznali też mnóstwo nowych znajomych. Wiele czasu spędzali w niewielkich, 5- czy 7-osobowych grupach. Każda nich codziennie pełniła jedną z czterech różnych posług. Pomagali przy liturgii, w drobnych pracach porządkowych, na jadalni albo mieli za zadanie cały dzień się uśmiechać.
Mieli też tu swoich cichych przyjaciół, których poznali dopiero wczoraj. Chwalą animatorów. Imponuje im Dominika, która gra na wielu instrumentach. Dzieciaki mogą wykazać się też swoimi talentami, dużo i chętnie śpiewają. Mówią, że fajny jest kleryk, który im czyta bajki.
Ola mówi, że ogromną przyjemność sprawili rodzicom, kiedy napisali do nich listy, zapakowali w piękne ozdobne koperty, które dostali od animatorki, i wysłali pocztą do domu. Dziś już wszyscy do nich wracają. Niektórzy z przyjaciółmi. O ile rodzice będą chcieli zabrać do samochodu ślimaki winniczki - Janusza i Wieśka.