Wystarczył jeden krok odwagi, a o resztę zatroszczył się Pan Bóg, pisząc scenariusze, jakich żadne z nich by nie wymyśliło.
Jak opowiada Maciej Tabor, lider bocheńskiej wspólnoty Strumienie Wody Żywej, pomysł, by wyjść z ewangelizacją na ulice Bochni, pojawił się już latem ubiegłego roku podczas spotkań pod nazwą „Owocne życie w czasach kryzysu”. – Najpierw trwały przez lipiec i sierpień, potem przerodziły się w całoroczny cykl. Założyliśmy, że na jego zakończenie jako wspólnota pójdziemy na ewangelizację uliczną, z tym że ludzie chyba nie bardzo wierzyli, że do tego dojdzie. Niektórzy do ostatniego dnia byli przekonani, że nie pójdą – wspomina.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.