Kiedy zaczynali, przez cztery miesiące były tylko prośby. Potem zaczęły pojawiać się podziękowania. Wreszcie – świadectwa uzdrowień.
Dostałam od znajomego obrazek św. Szarbela i zachętę, by przez niego się modlić, bo to wielki święty. Nie byłam wtedy w jakiejś potrzebie, ale próbowałam poznać Charbela i dziś widzę, że to święty na nasze czasy – opowiada Wiesława Bubula z Limanowej.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.