80 lat temu Niemcy zamordowali trzech sądeckich kapłanów: ks. Tadeusza Kaczmarczyka, ks. Władysława Deszcza i ks. Józefa Bardela.
Wszyscy trzej zginęli w masowej egzekucji w Biegonicach, w czasie której zamordowano kwiat inteligencji sądeckiej, w tym Bolesław Barbackiego, artystę malarza, człowieka nieocenionych zasług dla Nowego Sącza. Stąd rok 2021 w mieście jest ogłoszony Rokiem Barbackiego.
Znane są trzy egzekucje na miejscu straceń w Biegonicach, obok dawnej cegielni. Pierwsze było w 1939 roku. Kolejne dwie w roku 1941: 21 sierpnia i 27 września. Ta sierpniowa była największa. Wtedy z rąk niemieckich zginęło 44 osoby. Z okazji 80. rocznicy egzekucji odbyły się uroczystości na miejscu straceń. - Pamięć i modlitwa. Te dwa słowa i te dwie rzeczy przychodzą mi do głowy, kiedy my ślę o tym, co się wtedy stało. Winniśmy tym patriotom pamięć, i modlitwę - mówi Ludomir Handzel, prezydent Nowego Sącza.
- Moja babcia Alicja, jako dziecko widziała to zdarzenie. Była ukryta w pobliskiej szopie. Przeżyła to mocno. Opowiadała, że niektórzy w tym jeden ksiądz i mężczyzna w stroju góralskim byli związani drutem kolczastym. Po strzale od razu wpadali do dołu, a ciała przysypano wapnem – opowiada sądeczanin Michał Kądziołka, którego dziadek Jan miał obok cegielnię. Tego dania Niemcy zabili 44 osoby. W tym trzech księży.
Ksiądz Kaczmarczyk, który z ks. Deszczem pracowali w sądeckiej farze pisał dzień przed egzekucją:
„Jutro, to jest 21, o godz. 5 rano będziemy rozstrzelani. Jest nas 25, jesteśmy zupełnie spokojni, tego spokoju życzę i wam razem z ks. Władziem. Widocznie to potrzebne jest naszej ukochanej Polsce, a u tronu Boga będziemy się modlić za wami. Przebaczamy wszystkim i prosimy o modlitwę. Jeżeli w czym uchybiliśmy przepraszamy i pozdrawiamy wszystkich”.
- Ks. Deszcz zaś przed rozstrzelaniem wyprosił u komendanta pozwolenie, aby mógł być rozstrzelany ostatni. Gdy otrzymał zgodę dawał do ucałowania każdemu krzyżyk zrobiony z chleba i udzielał rozgrzeszenia – mówił w Biegonicach ks. Jerzy Jurkiewicz, kustosz sądeckiej bazyliki.
Trzecim zabitym w Biegonicach księdzem był ks. Józef Bardel, proboszcz z Trzetrzewiny, który sprzeciwiał się uległości wobec okupantów niektórych parafian. Jak pisał ks. Jan Kudelka ksiądz Bardel tak kochał swoją parafię i rolę, że prosił, aby go podnieść na więzienny parapet, chciał bowiem zobaczyć, jak rośnie pszenica w pobliskiej Trzetrzewinie.
Więcej o zamordowanych w Biegonicach można będzie przeczytać w "Gościu Tarnowskim" 5 września.