Kardynał Wyszyński czuł się duchowym ojcem narodu. Wiele razy odwiedzał diecezję tarnowską. W 1966 r. był w Tarnowie na uroczystościach millenijnych.
Niektóre z tych odwiedzin miały charakter prywatny, jak choćby dwumiesięczny pobyt u sióstr Sacre-Coeur w Tarnowie-Zbylitowskiej Górze w 1927 r., gdzie przyjechał jako młody ksiądz. Jako kardynał odpoczywał u sióstr elżbietanek w Krynicy-Zdroju. Jako prymas gościł w Okulicach, Nowym i Starym Sączu, Szczepanowie, Lipnicy Murowanej i kilka razy w Tarnowie.
Pierwszy raz do Tarnowa przyjechał we wrześniu 1962 roku. - Był na koronacji MB w Okulicach i rano nawiedził wraz z bp. Ablewiczem Małe Seminarium w Tarnowie. I ja tam byłem. Pamiętam ten dzień - wspomina ks. prał. Antoni Mikrut, emerytowany proboszcz parafii Żabno. Pierwszą oficjalną i intencjonalną podróż do Tarnowa odbył 23 lipca 1966 r., na uroczystości millenijne. W wydawanych ostatnio zapiskach, dziennikach prymasa "Pro memoria" odnajdujemy zapisy dotyczące tamtej podróży.
Do biskupa Ablewicza przyjechał o 15.30, podróżując ze Stryszawy. Prymas notuje:
Godz. 17.30. Otwarcie Wystawy Milenijnej diecezji tarnowskiej. W budynku zabytkowym starej szkoły parafialnej, dziś odpowiednio przystosowanym, mieści się pięknie pomyślana ekspozycja. Jest to dzieło ks. Smolenia, którego tu dziś nie ma. Przeniósł się całkowicie na KUL. Po krótkim przemówieniu, dokonałem otwarcia Wystawy, którą zwiedziliśmy. Już się gromadzą rzesze wiernych, które czekają na nabożeństwo milenijne. Przeszliśmy przez Katedrę na sąsiadujący z zakrystią Plac Katedralny. Tu przygotowano obszerne podium, ołtarz na tle emblematów milenijnych. Nie ma Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Biskup Ablewicz wygłasza piękne historyczne wprowadzenie do dziejów terytorium dzisiejszej diecezji tarnowskiej. Arcybiskup Wojtyła sprawuje celebrę pontyfikalną. Ja głoszę słowo Boże. Mówię o wkładzie Kościoła polskiego w kulturę narodową polską, jakiej znaki oglądaliśmy na Wystawie.
Prymas Wyszyński oceniał, że udział wiernych z miasta był bardzo liczny. Ponad 50 tysięcy. A ich postawa była godna, bo ponad 3 godziny w skupieniu uczestniczyli w nabożeństwie. Widział ludzi w uliczkach bocznych, a nawet - jak zanotował w "Pro memoria" - na dachach.
Prymas przemawia w czasie uroczystości millenijnych w Tarnowie. Archiwum Diecezjalne w TarnowieGdy patrzę na tę postawę w duchu pokoju tym boleśniej odczuwam kontrast, który wytwarza „bojaźliwa partia”. Dziś na ulicach miasta „ostre pogotowie”. Jadąc do Katedry widzieliśmy trójki wojskowe, z pepeszami, gotowymi do użycia. Ludzie patrzą na nich z uśmieszkiem. Pełno wozów milicyjnych. Posterunki MO widzieliśmy już na trasie do Tarnowa. Wstrzymano ruch autobusów miejskich ku miastu. „Stary obrządek” w pełnej gali, nic się nie zmienia. Ci ludzie ciągle czekają na rewolucję, której nikt nie organizuje. Ale to tak działają resztki sumienia; to nieprawe czyny każą się lękać urojonego niebezpieczeństwa.
W czasie uroczystości kard. Wyszyński głosił słowo Boże. Zwrócił w nim uwagę m.in. na to, jak powinna wyglądać historiografia, jakie podejście do opisywania i rozumienia swoich dziejów jest właściwe i pozytywne, budujące:
Prymas przed tarnowską katedrą. Archiwum Diecezjalne w TarnowieMądrość ludzka wymaga, aby wobec przeszłości stawać zawsze z głęboką pokorą i szacunkiem. Żeby bowiem o przeszłości mówić sprawiedliwie i w prawdzie, trzeba dobrze się w nią wgryźć i dobrze Ją rozumieć. Trzeba ukochać każdy fragment dziejów ojczystych i wydobywać z nich przede wszystkim to, co zrodziło się z prawdy, z miłości i sprawiedliwości. Tylko to bowiem tworzy prawdziwe dzieje Narodu, przechodzi do przyszłości, jest błogosławieństwem, radością, pokarmem, chlebem dla Narodu idącego w przyszłość. Naród, mający ambicję trwać, musi pożywiać się nie błędami, upadkami i grzechami przeszłości, ale zdrowymi i pożywnymi owocami życia narodowego i katolickiego. Dopiero taki historyk jest sprawiedliwy i takiemu tylko można ufać! W swej mądrości odsłania on to, co Naród szanuje, kocha, czego pragnie, z czego jest dumny i co jest dlań bodźcem do przezwyciężania przeciwności w dalszych nieznanych drogach wiodących jednak - jak ufamy - zawsze w daleką przyszłość.
Mówił o tym, jakie wrażenia wyniósł z oglądanej wystawy, o czym świadczy wielowiekowa tarnowska katedra:
Podziękowanie i spotkanie z wiernymi po uroczystościach. Archiwum Diecezjalne w TarnowieW tym duchu przybyliśmy i tutaj, na plac katedralny, aby z waszym Arcypasterzem, Duchowieństwem i całym Ludem Bożym Diecezji Tarnowskiej, wypowiedzieć pochwałę Świętej Matki Kościoła Tarnowskiego, i tej Katedry, której milenijne drogi i wysiłki pragnie dziś uczcić Wasz Arcypasterz. Wystarczy przejść się po tej świątyni, aby wyczytać na jej posadzce i ścianach chwalebną przeszłość. Zanim wstąpiliśmy w progi waszej umiłowanej Katedry, przedtem otworzyliśmy "Wystawę Tysiąclecie Diecezji Tarnowskiej". Przesunęliśmy wzrokiem przez gromadzone tam skarby przeszłości narodowej i religijnej. Jak wiele dokonano! Jak wspaniała jest spuścizna, dziedzictwo dziejowe kultury religijnej i zaślubionej z nią kultury narodowej! To, co widzieliśmy tutaj, oglądaliśmy również w wielu innych świątyniach.
Mówił o tym, że właściwie kultura polska - w jej warstwie materialnej, ale i duchowej - w znakomitej większości, nawet - zdaniem prymasa - w 90proc., jest kulturą chrześcijaństwa na ziemiach polskich:
Wystarczy przejrzeć katalog zabytków każdego niemal powiatu: w Gnieźnie, w Poznaniu, w Krakowie, czy jak niedawno - w Sandomierzu, aby przekonać się, że niemal 90 procent treści tych katalogów, to przekazy historyczne kultury religijnej. Kościoła i ochrzczonego Narodu. Są to żywe dowody - "czarno na białym”, że Kościół w Polsce nie próżnował, że dobrze zasłużył się kulturze narodowej, umiał ją szanować i przekazać czasom dzisiejszym. (…) Kościół w Polsce ma olbrzymie zasługi nie tylko w dziedzinie religii, wychowania, formacji moralnej, duchowości nadprzyrodzonej i ugruntowanej miłości, ale również w dziedzinie kultury ojczystej i narodowej. Jest to chwalebna przeszłość historyczna, przed którą ze czcią, w prochach polskiej ziemi klękamy, całując łono świętej matki Polski i podnosząc naszego ducha wzwyż - "Sursum corda", abyśmy jeszcze lepiej, po Bożemu, w duchu pokory i wiernej służby, miłowali Naród.