Na stanowisko rektora Seminarium Duchownego bp Leon Wałęga, po przyjściu do diecezji, znalazł człowieka, który pod wieloma względami wydaje się jego lustrzanym odbiciem.
Po śmierci biskupa Łobosa w Tarnowie rozpoczęło się oczekiwanie na nowego pasterza. W 1901 roku na wniosek ministra wyznań religijnych w Galicji dra Hartela cesarz Franciszek Józef I nominował na urząd biskupa tarnowskiego proboszcza z archikatedry lwowskiej Leona Wałęgę. Dla monarchii austriackiej była to ostatnia obsada diecezji tarnowskiej, zaś dla Kościoła tarnowskiego początek wyjątkowego pontyfikatu.
Biskup Wałęga z jednej strony był wybitnym intelektualistą, z drugiej człowiekiem zatroskanym o wysoki poziom opieki duszpasterskiej na poszczególnych parafiach w diecezji. Po otrzymaniu tonsury i święceń niższych w 1881 roku wyjechał do Rzymu. Tam na Uniwersytecie Gregoriańskim dokończył studia teologiczne otrzymując świecenia kapłańskie oraz promocję na doktora teologii. Po powrocie do archidiecezji lwowskiej wykładał na tamtejszym uniwersytecie teologię fundamentalną i filozofię chrześcijańską. Zaskakujący
w jego życiu jest rok 1897, kiedy to będąc profesorem zwyczajnym podejmuje decyzję o porzuceniu uczelni i przyjęciu probostwa w archikatedrze lwowskiej.
Niezwykła wrażliwość biskupa Leona Wałęgi na sprawy duszpasterskie, a przede wszystkim chęć zapewnienia wiernym dobrych spowiedników i prawdziwych kapłanów rozmiłowanych w Ofierze eucharystycznej skłaniały go do zadbania o wysoką jakość formacji seminaryjnej przyszłych księży. Dlatego też obok pokornej modlitwy o nowe powołania, również u stóp Matki Bożej Tuchowskiej, na stanowisko rektora Seminarium Duchownego biskup Leon znalazł człowieka, który pod wieloma względami wydaje się być jego lustrzanym odbiciem.
Ks. Stanisław Dutkiewicz. wsd.tarnow.pl