W środę w kościele szkolnym w Bochni odbył się 58. Bocheński Wieczór Modlitwy "Strumienie".
- Te wieczory trwają już od ponad 5 lat. Cieszymy się, że jesteście pierwszy raz po wakacjach, pełni optymizmu i otwarci na to, co Bóg przygotowuje nam na dziś, na ten wieczór, na kolejne miesiące - witał przybyłych Łukasz Samek, koordynator wieczorów modlitwy. Jak zauważył w Bochni na Rynku właśnie ruszyła fontanna, więc tryskają tam strumienie. - My jesteśmy jednak tutaj, gdzie tryskają strumienie wody żywej, gdzie Jezus chce dawać nam ze swego Serca. Dziś jest wieczór o tym, że Jezus nam daje moc i daje władzę, o tym jest dzisiejsza Ewangelia i o tym będzie nam mówił ks. Tomek Śpiewak - informował Łukasz.
O tym, że w mocy Jezusa można wiele zrobić, mówił lider wspólnoty Maciej Tabor, który zebranych poinformował o tym, że od kilku miesięcy niewielka grupa osób ze wspólnoty raz w miesiącu wychodzi na ulice miasta, by dzielić się słowem Bożym. - Idziemy, by opowiadać o Bogu, dzielić się wiarą, modlimy się też z ludźmi. To są niezwykłe spotkania. My wychodzimy słabi, ale nie głosimy siebie, swojej mądrości, tylko idziemy głosić Jezusa. Niesiemy słowa miłości Boga na takich małych karteczkach i spotykamy różnych ludzi. Spotykamy ludzi doświadczonych życiem, doświadczonych nałogami, spotykaliśmy ludzi o pogmatwanych historiach małżeńskich, ludzi, którzy w pierwszych słowach mówili, że są niewierzący, a jednak spotkanie kończy się wspólną modlitwą. To są niezwykłe sytuacje. To też świadczy o tym, że moc Jezusa jest wśród nas - opowiadał Maciej Tabor.
Co ciekawe, na spotkaniu modlitewnym pojawiają się niektórzy spośród tych, których wcześniej ewangelizatorzy spotkali na ulicach miasta.
W Ewangelii Jezus zwołuje uczniów razem. Jak mówił ks. Tomasz w konferencji, nie ma tam sceny w rodzaju: "Słuchaj, Piotrze, weź Andrzeja i idźcie" albo innej, w której woła Jakuba i Jana mówiąc "Słuchajcie, jesteście braćmi, dogadujecie się, to będzie ważne, idźcie razem". - Jezus zwołuje ich razem, we wspólnocie i razem ich posyła na misje. Daje także moc nam. Nie fajniejszym, czy tym, którzy się bardziej podobają. Każdemu daje po równo. Choć uczniowie się potem rozejdą po świecie, w swoją stronę, to jednak byli razem. To jest najpiękniejsze w dziele ewangelizacji, że nie jesteśmy sami - mówił ks. Tomasz Śpiewak.