40 par świętowało swoje jubileusze i rocznice małżeńskie. Wśród nich uczestnicy Randek Małżeńskich.
W Trzcianie k. Mielca 2 października odbyło się spotkanie małżonków obchodzących w tym roku swoje jubileusze i kolejne rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa.
40 par wzięło udział w Mszy św. w kościele parafialnym. Eucharystii przewodniczył ks. proboszcz Andrzej Gadzina, który podkreślił, jak ważne jest obecnie świadectwo wiernej, nierozerwalnej miłości, której nieobce jest poświęcenie, wyrzeczenie, ofiara i cierpienie.
Podczas Mszy św. małżonkowie odnowili swoje przyrzeczenia małżeńskie. - Niespodzianką było ogłoszenie na końcu Eucharystii, że powstała róża mężów modlących się za swoje żony - mówi Łukasz Kozioł. - To był nasz prezent dla żon - dodaje animator spotkania.
Po modlitwie w kościele odbyła się agapa w remizie OSP. W spotkaniu wzięły udział pary, które uczestniczyły w tegorocznej edycji Randek Małżeńskich. Warsztaty odbywały się w mieleckiej parafii pw. św. Mateusza, a organizowali je Anna i Łukasz Koziołowie i Patrycja Szatan. Na co dzień doradcy życia rodzinnego
Mężowie założyli różę różańcową, w której będą się modlić za swoje żony.Maciek i Marta są małżeństwem od 16 lat. - Usłyszeliśmy o randkach małżeńskich i postanowiliśmy wziąć w nich udział, żeby choć na chwilę wysiąść z pędzącego pociągu życia i pobyć razem trochę inaczej niż zazwyczaj. Aż trzech godzin tylko dla siebie nie jesteśmy w stanie wygospodarować w codziennej bieganinie, a podczas randek to się udało. Jak będą organizowane za rok, na pewno w nich weźmiemy udział - mówią małżonkowie.
Renata i Piotr świętowali 26. rocznicę ślubu. Są rodzicami czwórki dzieci, doczekali się już wnuków. - Mamy bardzo pozytywne wrażenia po randkach małżeńskich zorganizowanych przez Annę i Łukasza Koziołów oraz Patrycję Szatan. Bardzo nam się podobały świadectwa. Warsztaty były solidne, wzmocniły nasz związek, pokazały nowe możliwości, co można jeszcze zrobić dla małżeństwa, żeby było głębsze, piękniejsze, z połyskiem nowości jak w dniu ślubu - mówią małżonkowie.
Jak to zrobić? - Trzeba pielęgnować miłość poprzez budowanie więzi, słowa i gesty. Dzięki randkom jesteśmy świadomi, jak możemy to robić, czego nam jeszcze brakuje. Nie chodzi tu tylko o jakieś psychologiczne podejście do małżeństwa, miłości, rodziny. Motywacja religijna do pracy nad sobą jest dla nas bardzo ważna. Obecność Pana Boga była wyraźna podczas naszych warsztatów poprzez modlitwę, Eucharystię. Były to przecież randki małżeństw sakramentalnych - podkreślają Renata i Piotr.
Małżonkowie dodają, że bolączką małżeństw nie jest brak czasu dla siebie, ale to, jakie mają priorytety w swoim życiu. - Dla nas bardzo ważna była i jest wspólnota. Wspólnie spędzamy czas, szukamy go dla siebie i swoich dzieci. Wspólnie podróżujemy. Mamy w domu taki duży polski, chrześcijański stół, przy którym modlimy się, rozmawiamy, dyskutujemy, kłócimy się, przepraszamy. To jest takie miejsce, w którym mamy dla siebie czas - mówią Renata i Piotr.
Przy jubileuszowym stole podczas agapy można było spotkać złotych jubilatów. Urszulę i Włodzimierza oraz Krystynę i Stanisława. - Jak wytrwać 50 lat w małżeństwie? Trzeba być trochę głuchym - śmieją się małżonkowie. - Przede wszystkim cierpliwym do bólu i pokornym, żeby w pewnym momencie odpuścić, przebaczyć. Na początku, wiadomo, temperatura naszych rozmów bywała wysoka, ale pół wieku to sporo czasu, żeby się dotrzeć i dopasować - dodają jubilaci.