Niezwykłe przedstawienie o fundamentach posługi bł. Edmunda Bojanowskiego, w 150. rocznicę jego śmierci, przygotowali seniorzy, dzieci i młodzież.
Rzecz jest o bł. Edmundzie Bojanowskim. - W tym roku obchodzimy 150. rocznicę jego śmierci i jako siostry świętujemy ten jubileusz, i staramy się aby ten rok jakoś głębiej przeżyć. Najpierw staramy się same przypomnieć sobie i odnowić w sobie swoje powołanie, charyzmat, ale też pomóc świeckim poznać, pogłębić znajomość, może przyjaźń z bł. Edmundem, którego powszechnie nazywano „serdecznie dobrym człowiekiem” – mówi s. Paula Gniadek, autorka scenariusza.
Stąd spektakl „Zrozumieć życie. W jego realizacji wzięli udział seniorzy z prowadzonego przez siostry służebniczki Domu Symeona i Anny, ale też dzieci z Ochronki Sióstr Służebniczek, młodzież z działającej przy Miejskim Ośrodku Kultury Grupy „Safo” i goście. Spektakl pokazano 22 października oraz dwukrotnie 23 października w auli bł. Edmunda Bojanowskiego przy ul. Krakowskiej 15 w Dębicy, pod kościołem klasztornym.
- Jednym zdaniem, gdyby oczywiście trzeba się ograniczyć to tak syntetycznej wypowiedzi, to charyzmat edmundowy to jest ochrona najcenniejszych wartości. Służył dzieciom, ubogim i chorym – mówi s. Paula. Dzieciom służył dlatego, że zostawało wiele sierot, szczególnie po epidemiach, które szalały w XIX wieku. Poza tym dzieci były raczej zaniedbane, często zostawione same sobie, bo dorośli szli do pracy. Chorzy umierali sami po domach. Byli zaniedbani nie tylko zdrowotnie, ale i duchowo. Mnóstwo było też ubogich, którzy chodzili po wsiach prosząc o kawałek chleba. Kiedy w domach pojawiały się pieniądze często mężczyźni przepijali je w wszechobecnych karczmach. Wszechobecnej biedy, w różnych jej formach, było po prostu dużo.
- Co się dzisiaj zmieniło? Bieda jest taka sama jak była. Ma może trochę inny wymiar. Problemy są te same. Rodziny, wiele z rodzin, może z innych niż wtedy powodów, są w rozkładzie, cierpią na tym dzieci. Ubogich nie brakuje. To ubóstwo materialne częściej dziś jest skutkiem biedy duchowej, braku dobrych postaw życiowych, odpowiedzialności. Pojawia się bieda, która wyraża się porzuceniem duchowych fundamentów, tempem życia, brakiem przekazu podstawowych wartości. Wreszcie chorzy, którzy także często dziś nie mają opieki, zainteresowania. Dlatego uważamy, że charyzmat bł. Edmunda, mimo upływu wielu lat, jest nadal aktualny. Trzeba odczytywać go tylko na nowo i próbować zrozumieć swoje życie przez pryzmat Edmunda i zastanowić się, co jest apelem do każdego, jak jako katolik mogę służyć, gdzie są obszary, w których mogę coś zrobić -
W spektaklu Edmund cały czas, wobec zjawisk, które spotyka, ustawia się wewnątrz konfrontacyjnie, nie ucieka od problemu, nie odwraca się plecami, ale zderzając się z problemem od razu myśli o tym, co może zrobić, aby zaradzić jakiejś ludzkiej biedzie. W każdym punkcie myśli o tym, co w zderzeniu z kolejnymi faktami Bóg od niego chce.