Na scenie auli przy tarnowskiej katedrze młodzież wystawiła spektakl, który nie ma jednego zakończenia. Bo i jak, skoro tyle się dzieje? Najpierw śmierć koleżanki, potem pandemia, teraz wojna.
W niedzielę 27 lutego na scenie auli św. Jana Pawła II przy tarnowskiej katedrze został wystawiony spektakl "Zmiana" przygotowany przez młodzież z parafialnej grupy teatralnej i tarnowskiego "Szczepanika" pod kierunkiem ks. Daniela Świątka. Sztuka powstała na podstawie scenariusza Marcina Kobierskiego.
Pierwszym motywem do zrealizowania "Zmiany" przez kapłana wraz z młodymi aktorami była przed dwoma laty śmierć Weroniki Czarnik, byłej uczennicy tarnowskiego "Szczepanika".
- Kiedy po raz pierwszy oglądnąłem ten spektakl dwa lata temu w Myślenicach, byliśmy tuż po pogrzebie jednej z uczennic naszej szkoły. Występowała w każdym szkolnym przedstawieniu, była świetną tancerką, aktorką i nigdy nie powiedziała "nie". Maturę zdawała w maju, a na jesień pożegnaliśmy ją. Wspólnie z młodzieżą szkolną chcieliśmy tym spektaklem ją upamiętnić, ale także zwrócić uwagę na problem zmiany, która się dokonuje w nas albo nie. Przedstawienie miało się odbyć dwa lata temu. Dwa tygodnie przed premierą szkolną wybuchła pandemia, więc ucięło nam pierwszą obsadę. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy się raz jeszcze w nowym składzie, ale też się nie udało. Tym razem spektakl przygotowaliśmy po raz trzeci, wraz z aktorami szkolnego teatru IKS i parafialnej grupy teatralnej. Na scenie występuje 28 osób - wyjaśnia ks. Daniel Świątek, reżyser tarnowskiej "Zmiany", przekonując przy tym, że zmiany w życiu potrzebuje każdy z nas. Pytanie tylko, czy ona ma szansę się w nas dokonać i czy jesteśmy w stanie w nią uwierzyć.
Spektakl jest świetnym wprowadzeniem w Wielki Post, ale także doskonale koresponduje z tym, co się dzieje wokół i obok nas. Najpierw pandemia, teraz wojna. Z powodu tych wszystkich wydarzeń spektakl nie ma jednego zakończenia. Każde jednak skłania nas do zastanowienia się nad swoim życiem i popycha do zmiany na lepsze siebie i świata wokół nas.