On także jest doskonałym orędownikiem i przewodnikiem na dzisiejszy czas. Przekonywał dzisiaj o tym ks. Paweł Marzec parafian w Tarnowcu.
W Tarnowcu Msza św. z nabożeństwem do św. Józefa odbywa się w każdą pierwszą środę miesiąca od kwietnia ubiegłego roku.
To jak mówi miejscowy proboszcz ks. Tadeusz Michalik, rodzaj comiesięcznych rekolekcji, będących okazją do poznania patrona parafii. Co miesiąc rozważana jest inna jego cecha z wezwań z Litanii do św. Józefa.
Przedstawienie próśb św. Józefowi i modlitwa litanią do niego. Beata Malec-Suwara /Foto GośćDzisiaj o św. Józefie jako podporze trudności w czasie kazania mówił wiernym ks. dr Paweł Marzec, wykładowca teologii moralnej w tarnowskim seminarium. Przekonywał, że w tym trudnym czasie, jakim się obecnie znaleźliśmy, kiedy poziom stresu w ludziach narasta, można zachować pokój w sercu. - Dostępu do tego pokoju nie może odebrać nam żaden człowiek, choćby najbardziej uzbrojony - mówił.
Dowodził, że życiowa postawa św. Józefa jest najlepszą wskazówką na życiowe trudności. Tych jemu z pewnością nie brakowało. Zarówno wtedy, kiedy przezywał dylematy związane z okolicznościami poczęcia Pana Jezusa, przyjęcia Maryi za małżonkę, jak i wówczas, kiedy zgubił swojego Syna w Jerozolimie.
- Również wielką trudnością z punktu widzenia rodzinnego i zawodowego była jego ucieczka z Rodziną do Egiptu. Józef był uchodźcą, bo jednemu władcy uwidziało się, że trzeba zabić wszystkich chłopców w wieku do lat 2. Uciekał do Egiptu, musiał zadbać nie tylko o bezpieczeństwo swoich bliskich, ale również o to, co ze sobą zabrać, jaką podjąć pracę, by się utrzymać. W obliczu tych trudności Józefowi na pewno pomagało bezgraniczne zaufanie Panu Bogu. Coś co papież Franciszek nazywa twórczą odwagą - mówił ks. Paweł Marzec.
- W obliczu trudności można zejść z pola walki, poddać się, ale też stawić im czoło, co pokazuje nam postawa życiowa Józefa, a dzisiaj naród ukraiński. Czasem stając wobec trudności wydobywają się z nas możliwości, talenty, o których nawet nie wiedzieliśmy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia, nie mieliśmy okazji, by je w sobie odkryć. Św. Józef radził sobie w trudnościach, bo we wszystkim szukał woli Bożej - wskazywał kapłan, przestrzegając przed drogą na skróty i szukaniem szybkich rozwiązań, te zwykle sprawiają, że jedna trudność staje się początkiem łańcucha kolejnych, znacznie gorszych.
Przypominał, by Wielki Post był dla nas wszystkich czasem modlitwy, postu i jałmużny, realizowanej w ukryciu, do jakiej zachęca nas w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus. Mówił też o tym, jak zachować pokój w sercu.
Parafianie z Tarnowca modlili się za Ukrainę i Ukraińców, o ustanie wojny i pokój na świecie, a także w intencji swoich osobistych próśb kierowanych do Boga za wstawiennictwem św. Józefa. Wysłuchali ponadto montażu słowno-muzycznego przygotowanego przez dwie nauczycielki oraz uczniów tamtejszej szkoły i jej absolwentów, który był modlitwą i wołaniem o pokój, którego pragną.
Młodzież z miejscowej szkoły i jej absolwenci przygotowała montaż słowo-muzyczny "Modlitwa o pokój". Beata Malec-Suwara /Foto GośćWśród wielu młodych ludzi czas pandemii, nauki zdalnej, a teraz konfliktu zbrojnego w Ukrainie, widok uciekających z własnego kraju ludzi wywołuje strach, niepokój, rodzi trudności. Młodzież z Tarnowca dostrzega także inne strony tego, co się dzieje.
- To na pewno trudny czas, ale warto w nim dostrzec i to, jak wiele dobrego wyzwala w ludziach ta sytuacja. Budujące jest to, jak w cała ta machina zła spowodowana konfliktem zbrojnym na Ukrainie wyzwoliła w ludziach chęć czynienia dobra - mówi Maciek.
- Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że wielu młodych ludzi potrzebowało takiego czasu, w którym może odnaleźć prawdziwe wartości życia, swoje prawdziwe ja, a podążać za tłumem. Obecny czas doskonale weryfikuje to, co jest istotne - dodaje Magda.
Ponadto wierni z Tarnowca, podobnie jak wszystkich innych parafii diecezji tarnowskiej, podczas zbiórki do puszek zorganizowanej przez Caritas wsparli finansowo uchodźców z Ukrainy dotkniętej dramatem wojny. Miejscowy proboszcz dziękował parafianom za już złożone ofiary na ten cel w niedzielę. W tej jednej parafii wówczas zebrano ponad 5 tys. zł. Prosił także, by rodziny, które przyjęły uchodźców do swoich domów, zgłaszały ten fakt za ich wiedzą i zgodą zarówno władzom samorządowym, jak i parafii po to, by móc dotrzeć do tych osób z jeszcze większą pomocą. Nadal także można zgłaszać chęć przyjęcia uchodźców.